Bronisław Komorowski, Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa w liście otwartym wzywają kandydatów opozycji do Senatu, którzy startują spoza wspólnej listy trzech ugrupowań, by zrezygnowali z walki o mandat. Ich zdaniem nadchodzące wybory zdecydują, czy Polska będzie państwem prawa, czy "nadal będzie się staczać w kierunku autorytarnej dyktatury".
Byli prezydenci w liście podkreślają, że demokratyczna większość w Senacie może okazać się kluczowa dla przyszłości Polski.
Dowiedz się więcej: Byli prezydenci wzywają kandydatów opozycji do rezygnacji
- Zgadzam się z tym, że Polska jest dzisiaj państwem autorytarnym, rządzonym przez autorytarną władzę - powiedział w Polsat News Władysław Kosiniak-Kamysz.
- To nie chodzi o wybór naszych rodaków, bo szanuję wyborców PiS-u. Nie chcę ich pokonać, ale przekonać do siebie, swojego programu, do swoich poglądów - zaznaczył prezes PSL. - Tym się pewnie różnimy nawet może w opozycji, czy z partią rządzącą na pewno. Ale jakbyśmy przeczytali definicję rządów autorytarnych, to one się w istocie sprawdzają. Decyzje jednego człowieka, prezesa Kaczyńskiego i jego najbliższego otoczenia, są zatwierdzane przez parlament - ocenił.