– Sytuacja samorządów jest bardzo zła, za chwilę będzie tragiczna – mówił we czwartek podczas briefingu prasowego przed kancelarią premiera Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku i prezes Unii Metropolii Polskich.
– Tysiąc gmin w Polsce nie jest w stanie pokryć bieżących wydatków, a w dwóch nauczyciele nie dostają pensji – mówił Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. – We wschodniej części kraju, na terenach rolniczych, mimo wzrostu gospodarczego nie udało się wypracować nadwyżek, które mogłyby pokryć rosnące wydatki – tłumaczył.
Cięcia kosztów
Teraz samorządy zastanawiają się, z czego można zrezygnować, by dopiąć przyszłoroczny budżet. – Tniemy wszędzie, gdzie się da – mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy UM Częstochowy. – Priorytetem jest utrzymanie finansowania rozpoczętych inwestycji oraz tych z unijnym dofinansowaniem. Dlatego m.in. Częstochowa zamierza wziąć większy, niż planowano, kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
– Mamy znacznie uszczuplone dochody, dlatego część zadań musi trafić na listę rezerwową – mówi prezydent Lublina Krzysztof Żuk. Są to głównie inwestycje drogowe – remonty ulic na kwotę do 200 mln zł.