Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli w Sejmie projekt ustawy, który zakłada możliwość zwolnienia z odpowiedzialności karnej urzędników łamiących prawo w celu przeciwdziałania epidemii koronawirusa. „Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania Covid-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym, a bez tego naruszenia podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby utrudnione" – brzmi nowy przepis, art. 10 d, ustawy covidowej.
Celem nowelizacji ma być wprowadzenie rozwiązania, które pozwoli „wyłączyć bezprawność, a w konsekwencji przestępność, czynu polegającego na naruszeniu obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania choroby zakaźnej Covid-19t, a jednocześnie niezbędnych do osiągnięcia zakładanego celu" – napisano w uzasadnieniu.
Prawnicy zdziwieni
Przepis ma mieć zastosowanie do czynów popełnionych również przed jego wejściem w życie.
– To przepis przeciwko wymiarowi sprawiedliwości, który ma chronić konkretnych ludzi. Nowelizacja ma pozwolić na bezkarność urzędników, którzy dopuścili się uchybień lub nawet czegoś więcej niż uchybienia – mówi „Rz" prof. Adam Strzembosz. – Przepis daje zbyt dużą dowolność w interpretacji i nie powinien zostać przyjęty.
Były pierwszy prezes Sądu Najwyższego nie ma złudzeń, że przepis powinien być tak sformułowany, żeby wykluczał jawne nadużycia. – Obecny jego kształt urąga zasadom legislacji, gdyż może doprowadzić do tego, że urzędnik państwowy będzie zwolniony z odpowiedzialności karnej bez względu na to, co zrobił – twierdzi.