Szwed był pytany o odrzuconą przez Senat ustawę podwyższającą wynagrodzenia politykom (parlamentarzystom, ministrom, członkom rządu, prezydentowi). Ustawę tę w piątek - głosami PiS i opozycji (przeciw głosowali posłowie Konfederacji, Razem i Kukiz'15) - przyjął Sejm, ale w poniedziałek Koalicja Obywatelska, PSL i Lewica wycofały dla ustawy poparcie, w związku z oburzeniem wyborców - i Senat ostatecznie odrzucił ustawę w całości.

Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej stwierdził we wtorek w TV Trwam, że PO nie po raz pierwszy wycofała się w ostatniej chwili z podjętej wcześniej decyzji. -  Część takiej decyzji wyniknęła z konfliktów, które się toczą w Platformie i myślę również, jeżeli chodzi o przyszłość całego ugrupowania, bo przecież wiemy, że głównym oponentem był Donald Tusk, który uciekał z funkcji, uciekał z Polski. Przecież był premierem i poszedł na inną „fuchę” w Parlamencie Europejskim - przekonywał Szwed.

- Szkodzi to państwu. Gorzej opłacani urzędnicy są bardziej podatni na korupcję, na inne działania, dlatego warto było to uregulować, ale była intencja, że uregulujemy to wspólnie. Dzisiaj nie ma tematu. Nie będziemy do tego wracać w Sejmie – zapowiedział wiceminister.

Zdaniem Szweda „może brakowało wyjaśnienia tej kwestii, bo działo się to dosyć szybko”. - Nawet jak pokazano płace na poziomie Parlamentu Europejskiego czy parlamentów europejskich, to jesteśmy w tej hierarchii najniżej w Europie, wspólnie z Bułgarią i to też nam pokazuje, że trzeba te sprawy uregulować. Nawet jeżeli mówimy o kwestii (podwyżki) do średniej płacy, która jest w tej chwili powyżej 5 tys. 300 zł i ta relacja, w tej chwili, jest zachwiana. Zasadą powinno być, że za dobrze wykonaną pracę osoba powinna być dobrze wynagrodzona. W tym przypadku jest różnie - ocenił Stanisław Szwed.