Jarosław Kaczyński mówił, że każdy porządny człowiek powinien poprzeć tę ustawę. Nie jest pan dobrym człowiekiem?
O tym, czy ktoś jest dobry, decyduje ocena Pana Boga, a nie innych ludzi. Ta ustawa jest oparta na fałszywej aksjologii, fałszywym rozumieniu moralności, również tego, co porządkuje nasze życie i określania dobra i zła. Uważam, że i tak wielokrotnie w Prawie i Sprawiedliwości mówiono, że w sprawach dotyczących sumienia, czyli poczucia dobra i zła, nigdy nie będzie dyscypliny i nakazów. Nie było ich nawet przy o wiele ważniejszych sprawach, takich jak aborcja. Wtedy pozostawiono kwestię decydowania każdemu z posłów. Natomiast przy ustawie o zwierzętach obowiązuje dyscyplina, z którą się co do zasady nie godzę. Niezależnie od wątpliwości moralnych i etycznych – a w tym przypadku aksjologia oparta o religię i tradycję europejską jednoznacznie mówi, że człowiek ma prawo korzystać ze zwierząt do różnych celów, starając się im oczywiście zapewnić jak najlepsze warunki życia. Ze względu na ogromne, negatywne skutki gospodarcze dla polskiego rolnictwa, nie mogę na tę ustawę się zgodzić i jestem całkowicie świadomy konsekwencji, które mnie spotkają.
Może niewygodnie już panu w Prawie i Sprawiedliwości?
W Prawie i Sprawiedliwości jestem od prawie dwudziestu lat, poświęciłem na nie sporą część swojego życia, kosztem nawet rodziny. Poświęciłem się wizji braci Kaczyńskich, czyli że Polska ma być solidarna, oparta o zasady solidaryzmu społecznego, sprawiedliwa, ma być Polską nowoczesną w sensie gospodarki, technologii czy postępu, ale również opartą o konserwatywne zasady, oparte o tradycję europejską, Polski liczącej się na arenie międzynarodowej, ubiegającej o swoją pozycję. Próba złożenia ustawy, która nie była zapowiedziana w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości, która w żaden sposób – a sprawdzałem to u wszystkich organizacji rolniczych – nie była z nikim ze środowiska wiejskiego konsultowana, która nie była konsultowana z ministerstwem rolnictwa, zaawansowanym w pracach nad dobrostanem zwierząt, nie mogła być przeze mnie zaakceptowana. Nie była przedmiotem naszej kampanii wyborczej i polityki. Nie wiem, jaki będzie mój los w Prawie i Sprawiedliwości, jestem zawieszony, konsekwencje były znane mi wcześniej. Nie jestem zaskoczony, bo wszyscy zostali powiadomieni, że jakakolwiek próba głosowania przeciw czy wstrzymania się od głosu, bądź niewzięcia udziału w głosowaniu, pociągnie szereg konsekwencji, łącznie z wyrzuceniem z partii i różnych funkcji, które były powierzone. Chcę w partii pozostać, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość jest Polsce potrzebne i ma jeszcze wiele pozytywnych rzeczy do zrobienia, do naprawienia, czy poprawienia. Ale nie będzie to moja decyzja.
Nowy minister uważa, że noszenie futer to fanaberia. Może kurs Prawa i Sprawiedliwości się zmienia, a pan nie nadąża?