Po sejmowym głosowaniu nad zwiększeniem zasobów własnych UE nastroje w Zjednoczonej Prawicy się poprawiły. PiS dało Solidarnej Polsce zielone światło na głosowanie przeciwko. Przed wtorkową próbą sił liderzy partii rządzących uzgodnili stanowisko, dzięki czemu nikt nie czuł się zaskoczony. Problem z głosowaniem za unijną ratyfikacją Funduszu Odbudowy rozwiązał się sam. A właściwie rozwiązała go Lewica.
– Wygrały Solidarna Polska i Lewica. Jako jedyni w Sejmie głosowaliśmy zgodnie z własnym sumieniem i programem – mówi nam polityk SP, ciesząc się, że spór w koalicji rządzącej jest „zagłosowany". Jarosław Kaczyński pozwolił Zbigniewowi Ziobrze głosować, jak chciał, bo głosy Solidarnej Polski nie były mu potrzebne dzięki wsparciu Lewicy. PiS przegłosowało miliardy złotych, które mają dać mu trzecie zwycięstwo w wyborach parlamentarnych, a Solidarna Polska nie okazała się „miękiszonami" i pokazała swoją odrębność. Wilk syty i owca cała. Kryzys w koalicji rządzącej zażegnany. Zjednoczoną Prawicę pogodziła Lewica, otwierając przed partią Kaczyńskiego perspektywę kolejnych zwycięskich wyborów. Politycy PiS w kuluarowych rozmowach nie ukrywają, że tak obietnica miliardów unijnych przed wyborami w 2011 r. dała PO drugie zwycięstwo w wyborach parlamentarnych, tak teraz 770 mld ma dać PiS trzecie zwycięstwo i może pozwolić zmarginalizować skonfliktowaną opozycję. A czy z Solidarną Polską na jednej liście? To jest już dzisiaj spawa drugorzędna. Ziobro jest Kaczyńskiemu potrzebny.
Zjednoczoną Prawicę czekają kolejne wstrząsy, ale niewywracające rządu. Porozumienie PiS z SP zakłada akceptację dla wielu projektów ustaw ziobrystów, które czekają w sejmowej zamrażarce, ale teraz mają być przedstawione jako projekty koalicyjne. Mowa głównie o projektach dotyczących wymiaru sprawiedliwości i wolności w internecie. Nawet jeśli w kwestiach OFE, polityki energetycznej czy unijnej koalicjanci mają odmienne stanowisko, to na noże już nikt nie pójdzie. Dlaczego? Dlatego, że plan jest taki, żeby Solidarna Polska przejęła elektorat Konfederacji. Kaczyński potrzebuje partnera, choć niezbyt silnego, do rządzenia. Radykalna prawica jest nieprzewidywalna, a Ziobro mimo wad i ambicji jest jednak swój i sprawdzony.
Nie będzie wyrzucania ziobrystów z Klubu PiS za głosowanie przeciwko ratyfikacji, a niedopuszczenie Ziobry do głosu w Sejmie Solidarna Polska chce przekuć w pokazanie swojej niezależności od PiS.
Przez to głosowanie kryzysu w Zjednoczonej Prawicy nie będzie. Koalicja trwa i trwa mać.