Sobotnie obrady Sejmu zapowiadały się na długie, bo posłowie zadali premierowi prawie pół tysiąca pytań. – Mam odpowiedzi na każde. Wspólnie z ministrami i współpracownikami przygotowywaliśmy je całą noc – zaczął Tusk. Wyglądał na zmęczonego i był poważny. Ale z kpiną dopytał: – Czy Sejm jest gotowy na dziesięciogodzinne wystąpienie?
Premier zmieścił jednak swą wypowiedź w niecałych dwóch godzinach. – Niektóre pytania były złośliwe. Padły nawet zarzuty, że moje exposé to było „tuskolenie” – żalił się. Momentami nie krył irytacji uwagami PiS. – Ludwik Dorn pytał, czy mój gabinet to nie są ludzie Brochwicza. Nie, nie są – zaznaczył. Uszczypliwie potraktował Zbigniewa Wassermanna, który się dziwił, dlaczego zlikwidowano stanowisko koordynatora ds. specsłużb. – Dwa lata praktyki Wassermanna na tym stanowisku to wystarczający materiał doświadczalny, żeby podjąć taką decyzję. To ja sam, jako premier, będę odpowiedzialny za służby specjalne – oświadczył Donald Tusk.
PiS dopytywało go też, czy zlikwiduje rządowe wille przy Parkowej. Akurat sobotniego ranka przed swoim wystąpieniem w Sejmie Tusk z małżonką oglądali willę premiera. Na razie nie chcą się tam przeprowadzić, ale Tusk oznajmił posłom: – Nie mogę jej zlikwidować. Tam wciąż mieszkają ważne osoby w państwie.
W swym wystąpieniu premier złożył kilka istotnych deklaracji. Jawne będą oświadczenia majątkowe wszystkich ministrów i wiceministrów jego rządu. Gabinet PO – PSL przedłuży polską misję w Iraku, ponieważ poprzednia władza nie podjęła przygotowań do wycofania wojsk od stycznia. Szefowie MON i MSZ precyzyjnie określą stan naszych negocjacji z USA w sprawie tarczy antyrakietowej. Tę sprawę rząd skonsultuje jeszcze z partnerami w NATO i Europie.
Tusk zaznaczył, że postąpi zupełnie odwrotnie niż PiS także w innych dziedzinach: da więcej władzy i pieniędzy samorządom kosztem biurokracji centralnej, czyli wojewodów. Myśli także nad zwolnieniem z płacenia abonamentu RTV emerytów i rencistów. PiS zarzucił upolitycznienie publicznych mediów i hipokryzję, a teraz okazuje troskę o ich niezależność.