Jak działacze SLD unijne centrum budowali

Obiekt, na który wydano już 1,5 miliona złotych, nie powstał. Na całej inwestycji zyskała tylko firma związana z Sojuszem

Publikacja: 14.12.2007 03:35

Pomysłodawcą budowy centrum była Izba Rolnicza w Olsztynie. Ale decyzję o budowie podjął w 2001 roku zarząd województwa, na którego czele stał Andrzej Ryński, wtedy marszałek województwa warmińsko-mazurskiego, dziś wiceprzewodniczący rady krajowej SLD. Centrum miało powstać w przebudowanym hotelu Marko w Olsztynie, który władze województwa dostały od Skarbu Państwa.

W grudniu 2002 roku Urząd Marszałkowski przekazał na budowę centrum 1,5 mln zł z kontraktu wojewódzkiego. Mimo że są to pieniądze z budżetu państwa, o ich podziale decyduje zarząd województwa.

Ale na umowie musi być też podpis wojewody. Taki dokument w 2002 roku podpisał Stanisław Szatkowski, wtedy wojewoda warmińsko-mazurski i bliski znajomy Leszka Millera. Dzięki temu budżet państwa przekazał 1,5 mln zł na budowę centrum informacji o Unii. Za inwestycję odpowiadała agenda Urzędu Marszałkowskiego – Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Olsztynie.

Ogłoszony przez nią przetarg na budowę wygrała związana z Sojuszem olsztyńska firma Ipro sp. z o.o. Rosand. Jerzy B., jeden z jej współwłaścicieli, to były wspólnik Stanisława Szatkowskiego. Nim ten w 2001 roku został wojewodą, razem prowadzili interesy.

Pracę nad budową centrum ruszyły w 2003 roku. Jak wynika z dokumentów, do których dotarła „Rz”, inwestycja była prowadzona bez nadzoru. Kontroli nad nią nie miał ani Urząd Marszałkowski, ani Zarząd Melioracji.

Świadczy o tym chociażby fakt, że w 2003 roku kupiono do niewykończonego budynku piec centralnego ogrzewania. Kosztował kilkanaście tysięcy złotych. Same prace nad budową centrum powinny się zakończyć w 2004 roku. Ale dziś przy ul. Jagiellońskiej stoi tylko budynek w stanie surowym. Na centrum zarobiła tylko Ipro Rosand, na której konta wpłynęło 1,3 mln zł. W 2004 roku firma ogłosiła upadłość. Mimo że obiekt nie powstał, wojewoda zatwierdził rozliczenie kontraktu wojewódzkiego.

A w październiku 2006 roku, tuż przed wyborami samorządowymi, sejmik przekazał niewykończony budynek Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. – Zamierzamy wykorzystać obiekt do prowadzenia działalności gospodarczej – mówi Bożena Cybulska, prezes Agencji. Na dokończenie prac potrzeba ok. 8 mln zł.

Ryński: – Zawsze byłem zdania, że samorząd nie powinien się angażować finansowo w tę inwestycję. Na szczęście nie wydaliśmy z własnej kasy ani złotówki. Na budowie nikt nie stracił. Pieniądze nie zostały zmarnowane. Obiekt daliśmy WMARR, w której władze województwa mają 90 proc. udziałów. Dzięki temu jest szansa na jego dokończenie.

Polityka
Kampania w cieniu wojny na Wschodzie
Polityka
Dyrektor NASK: Afera z reklamami atakującymi konkurentów Rafała Trzaskowskiego to może być prowokacja
Polityka
„Ukraść wybory, dokonać ogromnej manipulacji”. Jarosław Kaczyński mówi o nadużyciach w kampanii
Polityka
Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW
Polityka
Wieczór i poranek wyborczy „Rzeczpospolitej” w rp.pl