Radni PiS popierają minister Ewę Kopacz

PiS chce pozostać w koalicji, za co zbiera cięgi od centrali

Publikacja: 04.07.2008 04:19

Radni PiS z sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego podpisali wczoraj aneks do umowy koalicyjnej z PO i PSL. Wyrazili w nim poparcie dla rozwiązań zdrowotnych przygotowywanych przez rząd.

Ich decyzja bardzo zdenerwowała polityków PiS. – Radni nie mają prawa podpisywać żadnych aneksów – oburza się szef PiS w Bydgoszczy Tomasz Latos. – Mamy skrajnie inne stanowiska z PO w sprawie służby zdrowia i prywatyzacji szpitali. A takie sprawy w ogóle nie powinny się znaleźć w aneksie, bo to są tematy na poziomie centralnym i nie mają nic wspólnego z regionem.

Jak wynika z naszych informacji, Latos zakazał wcześniej radnym składania podpisów.

Poseł przyznaje, że grożą im teraz sankcje ze strony rady regionalnej partii. Jej szef Wojciech Mojzesowicz dodaje: – Tak po ludzku się trochę wkurzyłem. Ale większość radnych napisała już oświadczenia, że ostateczna decyzja w sprawie koalicji należy do władz partii.

Za ojca całej sprawy uchodzi Paweł Olszewski, bydgoski poseł PO i skarbnik klubu. – Widać, że PiS jest gotowe wiele zrobić dla utrzymania władzy. Nawet poprzeć skądinąd bardzo dobre projekty kwestionowane przez braci Kaczyńskich – ironizuje.

To właśnie on od tygodni domagał się usunięcia PiS z koalicji w sejmiku (PO i PSL utrzymałyby większość bez głosów PiS, ale za to z głosami byłej Samoobrony). Co ciekawe, nie zgadzali się na to marszałek województwa Piotr Całbecki z PO i szef regionalnej Platformy Tomasz Lenz.

Nieoficjalnie wiadomo, że są towarzysko związani z radnymi PiS. – Nie mam żadnych kontaktów z PiS – przekonuje jednak Lenz.

Dwa tygodnie temu Olszewski na spotkaniu rady regionu PO złożył wniosek o wyrzucenie radnych PiS z sejmiku. Przekonywał, że koalicja nie może funkcjonować, skoro PiS ma inne poglądy na reformę służby zdrowia i krytykuje plany rządu. Wniosek nie przeszedł, ale Olszewskiego wsparł Jan Wyrowiński, senator PO. Sam zgłosił wniosek, żeby zerwać koalicję, jeżeli radni PiS nie podpiszą aneksu do umowy koalicyjnej, w którym wyrażą poparcie dla tych planów na poziomie regionu, a także rządu.

W odpowiedzi Lenz miał w środę po posiedzeniu zarządu regionu zapowiedzieć, że odejdzie z funkcji szefa regionalnej PO. Miał stwierdzić, że nie podoba mu się kierunek działań partii w regionie. – To nieprawda. Oświadczyłem, że PO powinna się zajmować rozwiązywaniem problemów ludzi w województwie, a nie wewnętrznymi grami politycznymi. A jeśli nie, to porozmawiam z sekretarzem generalnym Grzegorzem Schetyną – mówi Lenz.

Mimo jego sprzeciwu wczoraj PO zażądała od radnych PiS podpisania aneksu. A ci zgodzili się na „wypracowywanie jednomyślnego stanowiska i wzajemne wsparcie we wdrażaniu rozwiązań przygotowywanych w ramach prac sejmowych i rządowych”.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.gielewska@rp.pl

Radni PiS z sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego podpisali wczoraj aneks do umowy koalicyjnej z PO i PSL. Wyrazili w nim poparcie dla rozwiązań zdrowotnych przygotowywanych przez rząd.

Ich decyzja bardzo zdenerwowała polityków PiS. – Radni nie mają prawa podpisywać żadnych aneksów – oburza się szef PiS w Bydgoszczy Tomasz Latos. – Mamy skrajnie inne stanowiska z PO w sprawie służby zdrowia i prywatyzacji szpitali. A takie sprawy w ogóle nie powinny się znaleźć w aneksie, bo to są tematy na poziomie centralnym i nie mają nic wspólnego z regionem.

Pozostało 80% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Sondaż CBOS: KO i PiS niemal na remis. Koalicjanci Tuska poza podium
Polityka
Polityczna supersobota czyli co przedstawi Donald Tusk i dlaczego to PiS zależało na fuzji z Suwerenną Polską
Polityka
Dziemianowicz-Bąk: Rząd Donalda Tuska nie planuje żadnych zmian w programie 800+
Polityka
Czy dostrzegamy działania rządu ws. poprawy praworządności? Polacy podzieleni