Politycznych duetów, których długo nie zobaczymy na wizji, jest wiele. Posłowie PiS Joachim Brudziński i SLD Grzegorz Napieralski umówili się np., że żaden nie występuje ze Sławomirem Nitrasem z PO. – Różnimy się politycznie, ale nie godzimy się na oszczerstwa – tłumaczy Brudziński. Poszło o kampanię na prezydenta Szczecina w 2006 r. Nitras przyznał się niedawno, że oskarżył kandydatkę PiS o nadużycia, mając świadomość, iż to nieprawda.
Napieralski i Brudziński unikają też debat z wicemarszałkiem Sejmu z PO Stefanem Niesiołowskim. PiS-owiec z powodu jego ostrych słów o tej partii. Lewicowiec, bo wicemarszałek nazwał go „gałganem i hipokrytą, który kłamie”, gdy Lewica nie wsparła PO w głosowaniu nad wetem prezydenta do ustawy medialnej.
Jedna z politycznych animozji spowodowała nawet, że PiS zaczęło bojkot TVN. Stacja zaprosiła Marka Suskiego na dyskusję z ministrem skarbu Aleksandrem Gradem. – Byłem już w studiu, umalowany, gdy powiedziano mi: do widzenia, minister nie chce pana. Widocznie boi się konfrontacji – mówi Suski. Sebastian Karpiniuk – poseł PO z komisji śledczej ds. nacisków – opowiada, że podobnie dyskusji z nim odmówił Zbigniew Ziobro. – Widocznie się mnie boi – kpi Karpiniuk.
Niewielu polityków godzi się na udział w audycji razem z Antonim Macierewiczem. Na czarnej liście jest też Jacek Kurski.
– Wprowadził do debaty publicznej brutalny język, tzw. kurszczyznę – tłumaczy Tomasz Kalita, rzecznik Klubu Lewicy.