Reklama

Sławomir Cenckiewicz niemile widziany na KUL

Historyk wprawił w zakłopotanie władze uczelni, pisząc o kontaktach abp. Józefa Życińskiego z SB

Publikacja: 28.11.2008 03:06

Sławomir Cenckiewicz

Sławomir Cenckiewicz

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Dobrzyński

Sławomir Cenckiewicz, autor książki „Sprawa Lecha Wałęsy”, przyjeżdża dziś do Lublina na zaproszenie prof. Mirosława Piotrowskiego, kierownika Katedry Historii Najnowszej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wygłosi wykład: „Dokumenty służb specjalnych jako źródło historyczne”.

– To wybitny znawca cywilnych i wojskowych dokumentów służb specjalnych PRL – mówi prof. Piotrowski. – Jego zainteresowania naukowe zbiegają się z tematyką moich wykładów dla studentów trzeciego i czwartego roku historii, dlatego poprosiłem go o wykład.

Profesor zaznacza, że Cenckiewicz przyjął zaproszenie ponad miesiąc temu, czyli przed nagłośnieniem fragmentu z jego najnowszej książki. W jednym z przypisów Cenckiewicz napisał, że abp Józef Życiński, metropolita lubelski i wielki kanclerz KUL, był zarejestrowany przez SB jako tajny współpracownik „Filozof”.

Abp. Życiński oświadczył, że nie współpracował z SB, a ataki na niego są konsekwencją obrony Lecha Wałęsy, której się podjął po opublikowaniu wcześniejszej książki Cenckiewicza (napisanej wspólnie z Piotrem Gontarczykiem) „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”.

Zakłopotania wizytą historyka nie kryje dyrektor Instytutu Historii dr hab. Mirosław Filipowicz: – Jestem w niezręcznej sytuacji. Zdecydowanie bronię wolności słowa, ale zapraszanie tak zaangażowanego historyka, jakim jest dr Cenckiewicz, to ryzykowny krok. Tym bardziej że jego radykalne opinie nie będą mogły być konfrontowane z odmiennymi poglądami – formuła ścierania się dwóch historyków byłaby lepsza – mówi.

Reklama
Reklama

Ma zastrzeżenia do naukowej wartości publikacji Cenckiewicza. – Rzetelny historyk nie powinien formułować imiennych oskarżeń na podstawie archiwalnych sygnatur – uważa Filipowicz.

– Informacje na temat TW „Filozofa” absolutnie nie są wiarygodne, dlatego trzeba pilnować merytorycznego poziomu tego wykładu. Mam nadzieję, że prelegent będzie trzymał się tytułu – dodaje prof. Wojciech Kaczmarek, prodziekan Wydziału Nauk Humanistycznych.

Informacji o wykładzie nie ma na stronie internetowej uczelni. Zapowiadało ją jedynie kilka plakatów.

– Uniwersytet jest miejscem wymiany poglądów, ale KUL jako uczelnia tego spotkania nie firmuje – zaznacza Beata Górka, rzecznik KUL.

– Problem z życiorysem jednej czy kilku osób nie może blokować swobody badań i wymiany naukowej – uważa jednak prof. Mirosław Piotrowski, który zapewnia, że zaproszenie historyka nie ma związku ze sprawą TW „Filozofa”.

Sam Sławomir Cenckiewicz przyznaje, że dochodzą do niego sygnały sugerujące, że nie wszędzie jest mile widziany. – Nic na to nie poradzę.Mogę tylko liczyć na to, że moi krytycy podejmą merytoryczną dyskusję. Marzę o takiej debacie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim – mówi.

Reklama
Reklama

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=t.niespial@rp.pl]t.niespial@rp.pl[/mail][/i]

Sławomir Cenckiewicz, autor książki „Sprawa Lecha Wałęsy”, przyjeżdża dziś do Lublina na zaproszenie prof. Mirosława Piotrowskiego, kierownika Katedry Historii Najnowszej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wygłosi wykład: „Dokumenty służb specjalnych jako źródło historyczne”.

– To wybitny znawca cywilnych i wojskowych dokumentów służb specjalnych PRL – mówi prof. Piotrowski. – Jego zainteresowania naukowe zbiegają się z tematyką moich wykładów dla studentów trzeciego i czwartego roku historii, dlatego poprosiłem go o wykład.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Karol Nawrocki zakończył prace nad strukturą kancelarii. Są dwa nowe nazwiska
Polityka
Urszula Rusecka z PiS krytykuje Grzegorza Brauna. „To wpisywanie się w narrację chyba niemiecką”
Polityka
Sławomir Mentzen: Migracja legalna również jest problemem. Nie chcemy w Polsce Kolumbijczyków
Polityka
Zełenski chciał rozmawiać z Nawrockim. Ukraina liczy na dalsze wsparcie ze strony Polski
Reklama
Reklama