Reklama

MSZ szykuje zmiany w placówkach na Wschodzie

Pojawią się m.in. w Kijowie, Rydze, Wilnie. Do Nowego Jorku zaś może wyjechać prezydencka minister

Publikacja: 05.02.2009 04:07

Ten rok w polskich ambasadach na Wschodzie zapowiada duże zmiany. Ze stanowiskami pożegna się co najmniej sześciu ambasadorów.

Powodem są ich upływające kadencje (przyjęło się, że trwają cztery lata). Niewykluczone też, że polskim konsulem w Nowym Jorku zostanie minister z Kancelarii Prezydenta Ewa Junczyk-Ziomecka – dowiedziała się „Rz” nieoficjalnie w MSZ.

Najpierw jednak, latem lub jesienią, dojdzie do zmian we wschodnich placówkach. Poza Ukrainą, Łotwą i Litwą także w Azerbejdżanie, Armenii, być może w Kazachstanie. Choć w MSZ pojawiają się głosy, że pod koniec roku do wymiany miałoby dojść także w Moskwie, zdaniem naszych rozmówców kadencja Jerzego Bahra upływa w 2010 r. i nie będzie skracana.

– Te placówki są bardzo ważne dla Polski, która chce w UE odgrywać rolę unijnego ambasadora w polityce wschodniej – podkreśla Krzysztof Lisek (PO), przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.

Nieoficjalnie politycy PiS mówią, że przy wyborze kandydatów znaczący głos będzie chciał mieć prezydent, który szczególnie angażuje się w politykę wschodnią Polski. Na razie nie zapadły decyzje w sprawie ambasadorów. MSZ i Kancelaria Premiera rozpoczną uzgodnienia.

Reklama
Reklama

Najważniejszą do obsadzenia placówką jest Kijów. – Rola ambasadora na Ukrainie jest szczególna ze względu na relacje tego państwa z UE oraz trudne do uzgodnienia kontakty w trójkącie: rząd, prezydent i parlament – mówi Paweł Kowal (PiS), wiceszef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Dziś urzędujący w Kijowie Jacek Kluczkowski, choć kojarzony z lewicą, jest dobrze oceniany także przez PiS. Jego kadencja upływa jesienią.

Czy między MSZ a pałacem znów dojdzie do ostrych tarć o kandydatów na ambasadorów? – Odnoszę wrażenie, że okres konfliktu między Pałacem Prezydenckim a MSZ przy obsadzaniu placówek jest już za nami. Poza tym to rutynowa wymiana spowodowana upływem kadencji – ocenia Paweł Zalewski, poseł niezrzeszony z Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.

Do zawieszenia broni między resortem a Kancelarią Prezydenta doszło kilka miesięcy temu. Na ambasadora RP w Gruzji, kraju szczególnie ważnym dla Lecha Kaczyńskiego, mianowana została jego współpracownica Urszula Doroszewska.

Radosław Sikorski przystanie także prawdopodobnie na doradzającą prezydentowi w sprawach społecznych Ewę Junczyk-Ziomecką w roli konsula generalnego RP w Nowym Jorku.

– Ziomecka od lat zajmuje się współpracą z diasporą żydowską, z którą kontakty są ważne w działalności tego konsulatu. Poza tym w Nowym Jorku żyją główni donatorzy Muzeum Historii Żydów Polskich, na którego wybudowaniu prezydentowi szczególnie zależy – opowiada osoba z otoczenia pałacu.

Nieoficjalnie wiadomo, że prezydencka minister była też zainteresowana funkcją ambasadora w Izraelu. Sekretariat Ewy Junczyk-Ziomeckiej poinformował „Rz”, że minister „jak na razie pracuje w Kancelarii Prezydenta i nie chce się wypowiadać na temat tak dalekosiężnych planów. Teraz nie ma czego komentować”.

Reklama
Reklama

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=d.kolakowska@rp.pl]d.kolakowska@rp.pl[/mail]

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Waldemar Pawlak: Koalicjanici nie podnoszą kwestii zmiany premiera
Polityka
Jarosław Kaczyński: Trzeba skończyć z tą zimną wojną domową
Polityka
Kontrole na granicach nie znikają. Ważne ogłoszenie szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego
Polityka
Jak Polacy wyobrażają sobie współpracę Karola Nawrockiego i Donalda Tuska? Sprawdzono to w sondażu
Reklama
Reklama