Ten rok w polskich ambasadach na Wschodzie zapowiada duże zmiany. Ze stanowiskami pożegna się co najmniej sześciu ambasadorów.
Powodem są ich upływające kadencje (przyjęło się, że trwają cztery lata). Niewykluczone też, że polskim konsulem w Nowym Jorku zostanie minister z Kancelarii Prezydenta Ewa Junczyk-Ziomecka – dowiedziała się „Rz” nieoficjalnie w MSZ.
Najpierw jednak, latem lub jesienią, dojdzie do zmian we wschodnich placówkach. Poza Ukrainą, Łotwą i Litwą także w Azerbejdżanie, Armenii, być może w Kazachstanie. Choć w MSZ pojawiają się głosy, że pod koniec roku do wymiany miałoby dojść także w Moskwie, zdaniem naszych rozmówców kadencja Jerzego Bahra upływa w 2010 r. i nie będzie skracana.
– Te placówki są bardzo ważne dla Polski, która chce w UE odgrywać rolę unijnego ambasadora w polityce wschodniej – podkreśla Krzysztof Lisek (PO), przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Nieoficjalnie politycy PiS mówią, że przy wyborze kandydatów znaczący głos będzie chciał mieć prezydent, który szczególnie angażuje się w politykę wschodnią Polski. Na razie nie zapadły decyzje w sprawie ambasadorów. MSZ i Kancelaria Premiera rozpoczną uzgodnienia.