Fatalna sytuacja państwowej spółki górniczej, której kłopoty zaczęły się na długo przez epidemią, może odbić się na wynikach w wyborach prezydenckich. To ogromny elektorat, o który dba prezydent Andrzej Duda. PiS się obawia, że źle rozegrana sprawa z górnikami, od których zarząd spółki wraz z właścicielem, czyli ministrem aktywów państwowych, żąda zgody na 20-procentową obniżkę płac kosztem jednego dnia pracy, może przekreślić reelekcję Dudy. W Polskiej Grupie Górniczej pracuje blisko 40 tys. górników, do tego trzeba doliczyć firmy okołogórnicze i rodziny. Szacuje się, że chodzi o 100 tys. osób, czyli potencjalnych wyborców.