Nie najlepiej działo się ostatnio w koalicji. Ludowcy zaskakiwali Platformę swymi pomysłami, nie zgadzali się na propozycje PO. Teraz współpraca ma się poprawić. Politycy obu partii rozmawiali wczoraj m.in. o potrzebie wzajemnych konsultacji projektów powstających w klubach. Zastanawiali się też, jak lepiej pracować nad rządowymi ustawami. Spotkania mają się odbywać co najmniej raz na kwartał. Do tej pory najważniejsze sprawy były uzgadniane przez szefów obu klubów.
- Pomysł szerszego spotkania z udziałem członków obu prezydiów narodził się podczas mojej rozmowy z przewodniczącym Klubu PO Rafałem Grupińskim - mówi "Rz" Jan Bury, szef Klubu PSL. - Odbyło się w bardzo przyjaznej atmosferze - chwali Bożenna Bukiewicz, wiceszefowa Klubu PO. - Dzięki takim spotkaniom w przyszłości uda nam się lepiej współpracować, no i lepiej się poznamy.
Politycy obu klubów przyznają, że wspólne posiedzenie prezydiów jest próbą poprawy współpracy w koalicji. - Oczywiście ona może być zawsze lepsza, ale trzeba zaznaczyć, że dziś jest dobra. Świadczy o tym chociażby to, że rządowe projekty są przegłosowywane przez koalicję bez żadnych problemów - mówi Bury.
Są jednak kwestie, które różnią koalicjantów. PSL nie chce się np. zgodzić na bezwarunkowe podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat, które w exposé zapowiedział premier. A także forsuje pomysł, by wcześniej na emeryturę mogły przechodzić matki. Ta kwestia najbardziej irytuje polityków PO. Straszą nawet czasem PSL, że poszukają poparcia dla tego projektu poza koalicją: w SLD lub Ruchu Palikota.
Od początku kadencji ludowcy są bardzo aktywni i zgłaszają pomysły, które nie zawsze podobają się Platformie, bo wiążą się z dużymi wydatkami państwa, np.: finansowanie przedszkoli z budżetu (obecnie utrzymują je samorządy) czy płatny urlop wychowawczy - ten pomysł ma przybrać postać projektu ustawy.