Milczący jak minister od Tuska

Urzędnicy prowadzący najważniejsze reformy nie tłumaczą się obywatelom. Choć to ich obowiązek

Publikacja: 03.02.2012 20:53

Milczący jak minister od Tuska

Foto: ROL

Rząd Donalda Tuska ma poważny problem z polityką informacyjną. Awantura wokół ACTA pokazała, jak wielki kryzys mogąwywołać niedostateczne konsultacje społeczne. Tymczasem wielu ministrów jak ognia unika kontaktów z mediami i organizacjami społecznymi. Zamiast tłumaczyć założenia reform, które planują wprowadzić, ograniczają się do rzadkich konferencji prasowych.

Informowanie o przygotowywanych zmianach i wyjaśnianie ich przyczyn jest zaś obowiązkiem przedstawicieli rządu - zwraca uwagę prof. Jacek Dąbała, medioznawca z KUL. - Unikanie dziennikarzy i organizacji społecznych jest niepoważne i świadczy bardzo źle o politykach. Trudno się później dziwić, że dochodzi do takich kontrowersji jak w przypadku ACTA - podkreśla.

Niepewni debiutanci

- Od listopada bezskutecznie zabiegamy o spotkanie z panią minister edukacji Krystyną Szumilas - mówi "Rz" Tomasz Elbanowski ze stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które walczy m.in. z pomysłem MEN, by posłać sześciolatki do szkół.

Stowarzyszenie zainicjowało właśnie akcję "Telefon do ministra", w ramach której rodzice codziennie dzwonią do resortu i domagają się spotkania.

To tym bardziej istotne, że minister Szumilas unika nie tylko przedstawicieli rodziców, ale też dziennikarzy. Nie udziela wywiadów, w których przedstawiłaby swoją wizję funkcjonowania szkół, reformy Karty nauczyciela czy programów nauczania.

- Wystarczy powiedzieć, że kiedy pani minister podjęła niezwykle ważną decyzję, że sześciolatki pójdą do szkół dwa lata później, nie zwołała w tej sprawie nawet konferencji, a jedynie rozesłała komunikat prasowy - zwraca uwagę Elbanowski. - W tej sytuacji nie ma praktycznie okazji, by zadać jej trudne pytania. Takie zachowanie jest dziwne, przecież pani Szumilas nie jest nowicjuszką. Wcześniej sprawowała funcję wiceministra edukacji - podkreśla.

Minister edukacji to niejedyny nowy minister rządu Tuska, który unika mediów. Tuż po swoich nominacjach niemal pod ziemię zapadli się niezwykle medialni wcześniej posłowie Bartosz Arłukowicz i Joanna Mucha.

Arłukowicz, nowy minister zdrowia, nie tylko nie przedstawił swoich planów jako szef resortu, ale przez wiele dni, kiedy trwało olbrzymie zamieszanie wokół nowej listy leków refundowanych, w mediach był praktycznie nieobecny. Nie tłumaczył zdezorientowanym pacjentom m.in., dlaczego część leków wypadła z refundacji i dlaczego nie będzie już promocji w aptekach.

Niezwykle oszczędnie wypowiadała się również nowa minister sportu Joanna Mucha. "Nigdy nie trafiłem na osobę publiczną, która tak konsekwentnie odmawia spotkania" - opisał swoje próby dziennikarz "Gazety Wyborczej", który przez kilka tygodni zbierał materiały do poświęconego Musze reportażu. Jej asystentka miała mu jedynie powiedzieć, że "pani minister zdecydowała, że sylwetki nie będzie".

Nięchętnie zabiera głos również Sławomir Nowak. Nowy minister transportu nie wytłumaczył szerzej m.in. wycofania się z projektu szybkich kolei, przesunięcia terminu wprowadzenia nowych zasad egzaminów na prawo jazdy czy też kolejnych opóźnień w budowie autostrad.

Przykład z szefów resortów biorą także wiceministrowie. Czesława Ostrowska, wiceminister pracy, już drugą kadencję odpowiada w resorcie za tak ważne sprawy jak te związane z rynkiem pracy i bezrobociem. Wyjaśnień udziela sporadycznie. W biurze prasowym wręcz można usłyszeć, że uzyskanie wywiadu jest niemożliwe.

Podobnie postępuje inny z wiceszefów tego resortu Radosław Mleczko, który odpowiada za niezwykle istotną dla Polaków dziedzinę - kodeks pracy.

Do dziennikarskich legend przechodzą próby umówienia się z nim na rozmowę, nawiązania kontaktu, a posłowie skarżą się także na jego nieobecność w Sejmie na posiedzeniach komisji, które pracują nad zmianami w prawie pracy.

Śladem kolegów z resortu pracy może pójść nowy wiceminister spraw wewnętrznych Michał Deskur. Odpowiada za niezwykle drażliwą kwestię, jaką jest reforma emerytur mundurowych. Mimo emocji, jakie budzi ona wśród ponad 130 tys. policjantów, strażaków i przedstawicieli innych służb, niemal nie zabiera w tej sprawie głosu.

Boją się własnej niekompetencji?

- Trudno się dziwić ministrom, skoro informacji z rzadka udziela również rzecznik rządu Paweł Graś - zwraca uwagę dr Wojciech Jabłoński, politolog z UW, który podkreśla, że łatwiej złapać go na Twitterze, niż się do niego dodzwonić.

Na jednej z ostatnich konferencji dziennikarka na uwagę premiera Tuska, że rzecznik Graś nauczy dziennikarzy obsługi stron internetowych KPRM i Sejmu, odpowiedziała nawet: - Niech lepiej zacznie odbierać od nas telefony.

- To najlepiej ilustruje, jak wygląda polityka informacyjna rządu - podkreśla dr Jabłoński.

Dlaczego tak się dzieje? - W rządzie, w którym o wszystkim niepodzielnie decyduje premier, ministrowie po prostu boją się wychodzić przed szereg - mówi "Rz" dr Rafał Chwedoruk, politolog z UW. - Obawiają się poruszać kontrowersyjne tematy. Nie wiedzą, jak ich słowa mogą zostać odebrane. Czy premier nie potraktuje ich jako zderzaki do wymiany, o których mówił - dodaje.

Według dr. Jabłońskiego "milczenie ministrów" to także efekt ich często słabego przygotowania do pełnionych funkcji. - Tusk mianował ministrami wiele osób, które nie znały się na dziedzinach, którymi przyszło im się zajmować. Teraz boją się, że udzielając wywiadu, mogliby się skompromitować - uważa politolog.

Rząd Donalda Tuska ma poważny problem z polityką informacyjną. Awantura wokół ACTA pokazała, jak wielki kryzys mogąwywołać niedostateczne konsultacje społeczne. Tymczasem wielu ministrów jak ognia unika kontaktów z mediami i organizacjami społecznymi. Zamiast tłumaczyć założenia reform, które planują wprowadzić, ograniczają się do rzadkich konferencji prasowych.

Informowanie o przygotowywanych zmianach i wyjaśnianie ich przyczyn jest zaś obowiązkiem przedstawicieli rządu - zwraca uwagę prof. Jacek Dąbała, medioznawca z KUL. - Unikanie dziennikarzy i organizacji społecznych jest niepoważne i świadczy bardzo źle o politykach. Trudno się później dziwić, że dochodzi do takich kontrowersji jak w przypadku ACTA - podkreśla.

Pozostało 87% artykułu
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy