Rząd Donalda Tuska ma poważny problem z polityką informacyjną. Awantura wokół ACTA pokazała, jak wielki kryzys mogąwywołać niedostateczne konsultacje społeczne. Tymczasem wielu ministrów jak ognia unika kontaktów z mediami i organizacjami społecznymi. Zamiast tłumaczyć założenia reform, które planują wprowadzić, ograniczają się do rzadkich konferencji prasowych.
Informowanie o przygotowywanych zmianach i wyjaśnianie ich przyczyn jest zaś obowiązkiem przedstawicieli rządu - zwraca uwagę prof. Jacek Dąbała, medioznawca z KUL. - Unikanie dziennikarzy i organizacji społecznych jest niepoważne i świadczy bardzo źle o politykach. Trudno się później dziwić, że dochodzi do takich kontrowersji jak w przypadku ACTA - podkreśla.
Niepewni debiutanci
- Od listopada bezskutecznie zabiegamy o spotkanie z panią minister edukacji Krystyną Szumilas - mówi "Rz" Tomasz Elbanowski ze stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które walczy m.in. z pomysłem MEN, by posłać sześciolatki do szkół.
Stowarzyszenie zainicjowało właśnie akcję "Telefon do ministra", w ramach której rodzice codziennie dzwonią do resortu i domagają się spotkania.
To tym bardziej istotne, że minister Szumilas unika nie tylko przedstawicieli rodziców, ale też dziennikarzy. Nie udziela wywiadów, w których przedstawiłaby swoją wizję funkcjonowania szkół, reformy Karty nauczyciela czy programów nauczania.