Jak Rosjanie reagują na zamieszki w Los Angeles? Radość w Moskwie

Kremlowscy propagandyści są wniebowzięci z powodu amerykańskich protestów. Jednocześnie twierdzą, że zza kulis sterują nimi „autorzy Majdanu” w Kijowie w 2014 roku. Oczywiście amerykańscy, a nie ukraińscy.

Publikacja: 12.06.2025 14:16

Rosjanom marzy się konflikt między USA a Meksykiem, najlepiej mający charakter sporu terytorialnego

Rosjanom marzy się konflikt między USA a Meksykiem, najlepiej mający charakter sporu terytorialnego

Foto: REUTERS/David Ryder

- Patrzę na to wszystko z niebywale złośliwą satysfakcją. Nie będę kłamał, przecież im gorzej w Stanach Zjednoczonych, tym lepiej nam - mówił jeden z najbardziej twardogłowych propagandystów telewizyjnych Siergiej Mardan.

Media związane z Kremlem usiłują przekonać swych widzów i czytelników, że USA są już ogarnięte chaosem. „Setki rebeliantów grabią sklepy”, „Chaos i pogromy”, „Pogromy i prowokacje” – piszą rosyjskie wydania, zarówno tradycyjne, jak i elektroniczne.

- Pozdrawiam was przy początku wojny domowej w USA. Niestety, to tylko żart – wzdychał jednak rozczarowany Mardan.

Jak wyglądają protesty w USA i jak je widzą kremlowscy propagandyści

W rzeczywistości w Stanach Zjednoczonych manifestacje przeciw działaniom służb imigracyjnych odbyły się w 15 dużych miastach. Poza Los Angeles były to m.in. Chicago, San Francisco, Seattle, Dallas, Nowy Jork czy Boston. Ale oprócz Los Angeles tylko w Austin w Teksasie doszło do starcia z policją. W Seattle kilkunastoosobowa grupa demonstrantów próbowała podpalić śmietnik uliczny, zaczęła rzucać w policjantów kamieniami – osiem osób zatrzymano. Władze dziewięciu z 50 stanów USA wydały zgodę na zaangażowanie Gwardii Narodowej do pilnowania porządku.

W samym Los Angeles rozruchami objęte były tylko trzy dzielnice stanowiące mniejszą część centrum. Wprowadzona tam godzina policyjna objęła obszar o powierzchni ok. 2,5 km2.

- A co tu jest nie tak? Na (kijowskim) Majdanie można było machać flagami Unii, a tu nie można (meksykańskimi)? – śmiał się drugi w hierarchii ważności putinowskich telewizyjnych propagandystów Władimir Sołowiow z zastrzeżeń wobec używania flag sąsiedniego Meksyku w czasie manifestacji w Los Angeles.

Propagandziści Kremla nie mówią tego jeszcze wprost, ale liczą na jakiś rodzaj konfliktu między USA i Meksykiem z tego powodu. Najlepszym byłby dla nich spór terytorialny o przynależność Los Angeles. Nonsensowny pomysł jest hołubiony przez kremlowską elitę i obsługujący ją personel medialny od dwóch dekad. Zmarły w 2022 roku kontrowersyjny rosyjski polityk Władimir Żyrinowski jeszcze na początku stulecia radził prezydentowi Georgowi Bushowi, by uczył się hiszpańskiego. Rodzina Bushów pochodzi z Teksasu, a według rosyjskiej propagandy południe USA jest hiszpańskojęzyczne.

Czytaj więcej

Meksyk żegna się z demokracją

Obecnie Sołowiow oczywiście nie powiedział, że najbardziej znany manifestant (znany z fotografii na której siedzi na motocyklu na tle kłębów dymu) jest młodym Amerykaninem z Los Angeles, pochodzącym z bardzo zamożnej rodziny.

Co to jest „Majdan” i dlaczego Władimir Putin go nienawidzi

Poza marzeniami o amerykańsko-meksykańskim sporze terytorialnym drugą ideą, która zaprząta umysły kremlowskich propagandystów, jest podobieństwo rozruchów w Los Angeles do ukraińskiej rewolucji z 2013-2014 roku, zwaną przez nich Majdanem, ponieważ głównym miejscem ukraińskiej rewolucji był kijowski Majdan Nezałeżnosti. Również w Ukrainie czasami mówi się o „rewolucji na Majdanie”.

Moskwa uważa, że i Majdan, i wszystkie rewolucje, jakie miały miejsce w pierwszej dekadzie obecnego stulecia w krajach arabskich, Ukrainie czy Gruzji, były zorganizowane przez Amerykanów. Władimir Putin nazywa jest „kolorowymi rewolucjami” (od „pomarańczowej rewolucji” w Ukrainie w 2004 roku, „rewolucji róż” w Gruzji w 2003 roku czy „rewolucji tulipanowej” w Kirgizji w 2005). Do tego, że wszystkie były amerykańskimi spiskami, Putin przekonał nawet Chińczyków.

„Los Angeles = Majdan. Ci sami organizatorzy, te same cele” – napisał w internecie imperialistyczny publicysta Aleksadr Dugin. Nie ujawnił jednak, kim są organizatorzy, ani jaki są te cele. – W Kalifornii odbywa się „kolorowa rewolucja”. Tak wygląda, gdy Majdan robią autorzy tej technologii i u siebie w domu – ogłosił kolejny propagandysta rosyjski.

Zarówno kremlowskie elity, jak i ich propagandyści zaprzeczają jakiejkolwiek podmiotowości społeczeństw (czy to w Rosji, czy w Ukrainie, czy w USA). Według podstarzałych kagebistów rządzących w Moskwie, społeczeństwa nie mają swych interesów i nie wyrażają ich w żaden sposób. Jeśli dochodzi do niepokojów społecznych, to spowodowane są one wyłącznie zewnętrznymi ingerencjami lub spiskami wewnętrznymi. Nikt z nich jednak obecnie nie wskazuje wprost, kto spiskuje w USA. Jasnym jest jednak dla nich jedynie, że jest to spisek przeciw Donaldowi Trumpowi.

Czytaj więcej

Donald Trump sugeruje, że gubernator Kalifornii powinien zostać aresztowany

„W czasie gdy Trump zajmował się zaprowadzaniem pokoju w Ukrainie, u niego w domu wybuchł bunt” – opisało protesty w amerykańskich miastach jedno z rosyjskich mediów.

 – Patrzę i rozkoszuję się – nie ukrywał zadowolenia Władimir Sołowiow.

- Patrzę na to wszystko z niebywale złośliwą satysfakcją. Nie będę kłamał, przecież im gorzej w Stanach Zjednoczonych, tym lepiej nam - mówił jeden z najbardziej twardogłowych propagandystów telewizyjnych Siergiej Mardan.

Media związane z Kremlem usiłują przekonać swych widzów i czytelników, że USA są już ogarnięte chaosem. „Setki rebeliantów grabią sklepy”, „Chaos i pogromy”, „Pogromy i prowokacje” – piszą rosyjskie wydania, zarówno tradycyjne, jak i elektroniczne.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Rosja i USA powinny być razem”. Dokąd prowadzi reset Donalda Trumpa z Władimirem Putinem
Polityka
Stany Zjednoczone zmieniają oblicze. Amerykanie przesuwają się w prawo
Polityka
Wybory w Afryce: Partia rządząca zdobyła wszystkie miejsca w parlamencie
Polityka
Piechota morska będzie mogła dokonywać zatrzymań na ulicach Los Angeles
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Polityka
Meksyk żegna się z demokracją