Odprawy z sufitu

Po dymisji ministra rolnictwa szefowa gabinetu w ogóle nie powinna dostać odprawy. A wzięła 30 tys. zł

Publikacja: 29.08.2012 03:17

Odprawy z sufitu

Foto: Fotorzepa, Mateusz Dąbrowski md Mateusz Dąbrowski

Szefowie gabinetów politycznych są zatrudniani na czas określony, a to oznacza, że nie przysługuje im odprawa po dymisji ministra. Jak sprawdziła „Rz", tylko niektóre resorty stosują się do tego prawa.

Informacja o odprawie dla szefowej gabinetu Marka Sawickiego zbulwersowała opinię publiczną. Gdy Sawicki po aferze taśmowej dostał dymisję, Magdalena Kosel odeszła z resortu wraz z nim, biorąc – według „Super Expressu" – ok. 30 tys. zł odprawy. Choć już po czterech dniach na tym samym stanowisku zatrudnił ją nowy minister Stanisław Kalemba, pieniędzy tych nie zwróciła.

Tymczasem w ogóle nie powinna ich otrzymać. Stoi to bowiem w sprzeczności z ustawą, na mocy której została zatrudniona.

Pracownicy gabinetów politycznych premiera czy ministrów rządu, a także doradcy są zatrudniani na mocy art. 47a ustawy o pracownikach państwowych. Przepis mówi, że zatrudnienie następuje „na podstawie umowy o pracę zawartej na czas pełnienia funkcji przez osobę zajmującą kierownicze stanowisko państwowe". Na czas pełnienia funkcji ministra czy premiera, a więc na czas określony. Dymisja szefa pociąga za sobą odejście całego gabinetu politycznego.

I tak odprawy nie otrzymał np. Czesław Żak, który był szefem gabinetu politycznego ministra obrony Bogdana Klicha do końca lutego 2010 r. Podobnie było w resorcie zdrowia po odejściu Ewy Kopacz.

Za to nieprzysługującą odprawę z tytułu rozwiązania umowy o pracę (w wysokości 100 proc. wynagrodzenia) otrzymał szef gabinetu politycznego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego Józef Marcin Giedrojć. Resort w odpowiedzi dla „Rz" przyznaje, że umowa rozwiązała się z dniem 18 listopada 2011 r., czyli z dniem odwołania ministra Kwiatkowskiego ze stanowiska.

Odprawę wziął też Marcin Barański, szef gabinetu ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, choć zakończył pracę z dniem dymisji szefa resortu.

– Nie może być tak, że w jednym resorcie odprawy się wypłaca, a w innym nie, bo mamy przecież nakaz równego traktowania – zauważa w rozmowie z „Rz" mecenas Waldemar Gujski, specjalista m.in. od prawa pracy. Przekonuje, że sprawa odpraw powinna być jednoznacznie uregulowana.

Kosel miała otrzymać odprawę przysługującą pracownikowi gabinetu politycznego na mocy rozporządzenia prezesa Rady Ministrów (paragraf 5) w sprawie zasad wynagradzania i innych świadczeń przysługujących pracownikom urzędów państwowych zatrudnionym w gabinetach politycznych oraz doradcom lub pełniącym funkcje doradców osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.

Paragraf 5 mówi, że pracownikowi przysługuje odprawa z tytułu rozwiązania przez pracodawcę lub wygaśnięcia stosunku pracy. Tyle że chodzi o sytuację, kiedy np. minister – nadal na stanowisku – nie chce już pracować z daną osobą. Wysokość odprawy zależy od czasu przepracowanego na tym stanowisku – od 50 proc. wynagrodzenia (praca do sześciu miesięcy) do 300 proc. (co najmniej trzy lata).

Przykładem jest sprawa Lecha Baryckiego, jednego z szefów gabinetu politycznego minister zdrowia Ewy Kopacz. Odchodząc z resortu w 2008 r., dostał odprawę – 50 proc. miesięcznego wynagrodzenia – bo to minister go wtedy zwolniła.

A co w sytuacji, gdy szef gabinetu ma odprawę zapisaną w umowie o pracę?

– Nie znamy treści indywidualnych umów osób zatrudnionych na stanowisku szefa gabinetu politycznego, ale nie powinny być one sprzeczne z prawem, czyli z art. 47a ustawy o pracownikach państwowych. Może być tu naruszenie granic swobody umów – odpowiada mec. Gujski.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

i.kacprzak@rp.pl

Szefowie gabinetów politycznych są zatrudniani na czas określony, a to oznacza, że nie przysługuje im odprawa po dymisji ministra. Jak sprawdziła „Rz", tylko niektóre resorty stosują się do tego prawa.

Informacja o odprawie dla szefowej gabinetu Marka Sawickiego zbulwersowała opinię publiczną. Gdy Sawicki po aferze taśmowej dostał dymisję, Magdalena Kosel odeszła z resortu wraz z nim, biorąc – według „Super Expressu" – ok. 30 tys. zł odprawy. Choć już po czterech dniach na tym samym stanowisku zatrudnił ją nowy minister Stanisław Kalemba, pieniędzy tych nie zwróciła.

Pozostało 83% artykułu
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora