Giertych posłuży do rozgrywek w PO

Zatrudnianie przez syna premiera byłego lidera LPR budzi niechęć. Ale kryzys związany z Amber Gold to nie czas na rozliczenia

Publikacja: 13.09.2012 01:12

Giertych posłuży do rozgrywek w PO

Foto: ROL

Sprawa zatrudnienia Romana Giertycha, który w imieniu syna premiera pozywa media, budzi wśród posłów PO duże emocje. I już dziś widać, że może być wykorzystywana w wewnętrznych rozgrywkach w partii. Choć zapewne nie od razu. Obecnie wszyscy mają bowiem poczucie, że partia jest w tak poważnych tarapatach, iż trzeba jej solidarnie bronić.

– Jedni mówią, że to szaleństwo Donalda, drudzy, że to źle, ale będziemy się bili, gdy nas ktoś za to zaatakuje. A są też tacy, którzy podkreślają, że Giertych jest skuteczny – opowiada jeden z posłów Platformy.

Dlatego niektórych zaskoczyły słowa Grzegorza Schetyny, który publicznie skrytykował fakt, że to właśnie Giertych ma reprezentować Michała Tuska. – To promuje jego kancelarię, w tych dniach jest bardzo obecny w mediach. Powołanie Giertycha to bardzo ryzykowna decyzja, bo mecenas bardziej kojarzy się z polityką niż z kancelarią prawną – powiedział Schetyna. – Rośnie zainteresowanie nim mediów, nie wiem, czy to skutecznie pomoże rozwiązać tę sprawę w sensie prawnym. Ale to prywatna decyzja – zastrzegł na koniec.

Tyle że „prywatna decyzja" premiera czy jego syna w stawiającej rząd w niekorzystnym świetle sprawie Amber Gold przekłada się także na sytuację całej Platformy, toteż część posłów nie kryje, że pomysł z Giertychem był chybiony.

– Bitwa z tabloidami nie ma sensu, bo sprawa dawno przycichła. Ale jeśli już, to trzeba było wziąć adwokata, który nie budzi tylu złych skojarzeń. Hajlowanie kolesi Giertycha długo będzie pamiętane – mówi nam jeden z polityków Platformy.

Poseł PO Waldy Dzikowski uspokaja jednak: – Głosy w tej sprawie są wśród posłów podzielone, ale nie mamy poczucia, że poniesiemy z tego powodu straty wizerunkowe – mówi „Rz".

Z nieoficjalnych rozmów wynika jednak, że szeregowi politycy Platformy czują się zdezorientowani i Giertychem, i kolejnymi odcinkami serialu o Amber Gold i Michale Tusku, który możemy obserwować codziennie w tabloidach. Coraz częściej słychać też w Platformie głosy, że w sprawie Amber Gold Donald Tusk „się pogubił".

W partii istnieje też wiele różnych teorii na temat tego, kto zdecydował o zatrudnieniu Giertycha: młody Tusk czy jednak premier.

Jeden z naszych rozmówców zapewnia, że słyszał od samego premiera i jego doradców, iż była to suwerenna decyzja Michała Tuska, niekonsultowana z ojcem. To wbrew wcześniejszym doniesieniom, m. in. tygodnika „Newsweek", którego informatorzy twierdzili z kolei, że decyzję podjął osobiście premier.

Ale i wśród rozmówców „Rz" są także politycy PO, którzy potwierdzają, iż decyzja należała do premiera. Jeden z nich mówi nam, że Tusk był rozdrażniony publikacjami tabloidów, które określił „niszczeniem rodziny". Inny opowiada, że według jego informacji decyzja zapadła w gronie Donald Tusk, Paweł Graś, Igor Ostachowicz. – Mieli poczucie, że są dostatecznie silni, by mogła im zaszkodzić jakakolwiek krytyka – przyznaje nasz rozmówca.

Mimo lekkiej dezorientacji polityków PO wydają się oni zdawać sobie doskonale sprawę z tego, jak poważne dla partii mogą być konsekwencje afery Amber Gold. W myśl powiedzenia „jedziemy na tym samym wózku", nie będą więc atakować premiera, a przez to osłabiać partii. Na krytykę przyjdzie czas później, kiedy sytuacja będzie pewniejsza.

– Na razie wszyscy chcą jedynie, aby to, co związane z Amber Gold, wreszcie przycichło. W końcu musi się tak stać i wtedy zacznie się rozliczanie. Teraz jednak jest tak, że wszystkie ręce na pokład – opowiada „Rz" jeden z posłów Platformy.

Podobnego zdania jest politolog dr Bartłomiej Biskup. – To kolejny kamyk do worka, który w końcu wysypie się na premiera. Układ list wyborczych, wycięcie Schetyny, spory ideologiczne z Gowinem, do tego dochodzi Amber Gold i Giertych – mówi. – Dopóki jednak PO jest partią władzy, a Donald Tusk skutecznym liderem, a na to wciąż wskazują sondaże, nikt nie będzie podcinał gałęzi, na której siedzi – dodaje.

Z kolei dr Rafał Chwedoruk podkreśla, że już samo nagłośnienie na taką skalę sprawy Amber Gold może wynikać z walki o wpływy w PO. – To próba generalnego przetasowania wpływów wewnątrz partii – ocenia.

Sprawa zatrudnienia Romana Giertycha, który w imieniu syna premiera pozywa media, budzi wśród posłów PO duże emocje. I już dziś widać, że może być wykorzystywana w wewnętrznych rozgrywkach w partii. Choć zapewne nie od razu. Obecnie wszyscy mają bowiem poczucie, że partia jest w tak poważnych tarapatach, iż trzeba jej solidarnie bronić.

– Jedni mówią, że to szaleństwo Donalda, drudzy, że to źle, ale będziemy się bili, gdy nas ktoś za to zaatakuje. A są też tacy, którzy podkreślają, że Giertych jest skuteczny – opowiada jeden z posłów Platformy.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Polityka
Kidawa-Błońska o II turze wyborów: Ponowne przeliczenie głosów uspokoiłoby nastroje
Polityka
Wiceminister odchodzi z rządu Donalda Tuska. Podaje powody
Polityka
„Polityczne Michałki”: wewnętrzny sondaż KO o ministrach, co dalej z Trzaskowskim, PiS szykuje się do kongresu
Polityka
„Najlepszy kandydat PO przegrał z najgorszym kandydatem PiS”. Adrian Zandberg o przyczynach porażki Rafała Trzaskowskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Polityka
Koniec Trzeciej Drogi? Kosiniak-Kamysz: Tak, ale miało być trochę inaczej