Wbrew oczekiwaniom wystąpienie Donalda Tuska nie będzie najbardziej emocjonującym punktem dzisiejszego dnia. Wczoraj wieczorem, po burzliwym spotkaniu z klubem Platformy,premier poinformował, że po wygłoszeniu tzw.drugiego exposé złoży wniosek o wotum zaufania dla swojego rządu. Premier miał wczoraj zbesztać najpierw swoich ministrów podczas posiedzenia rządu, a potem posłów. Powodem było środowe przegłosowanie – wbrew woli premiera – dalszych prac nad zaostrzeniem ustawy aborcyjnej.
Uwodził słowami
Po przemówieniu premiera i opozycji odbędzie się głosowanie. Dotychczas najważniejsze wystąpienia Tuska zwykle gwarantowały mu nie tylko większość w Sejmie, ale też i wzrosty w sondażach oraz poprawę nastrojów wśród wyborców. Dziś sytuacja jest o wiele trudniejsza. Sam premier jest zmęczony rządzeniem, a jego partia od kilku tygodni jest w defensywie. Już trzy kolejne sondaże wskazują na przewagę PiS nad PO.
Gdy w 2007 r. Donald Tusk jako lider zwycięskiego ugrupowania wyszedł na trybunę sejmową, by wygłosić swoje pierwsze exposé, nikt nie przypuszczał, że będzie mówił przez bite trzy godziny.
Wystąpienie było istnym festiwalem obietnic z każdej dziedziny, psychicznym masażem dla Polaków, którzy przez poprzednie dwa lata byli bombardowani informacjami o aferach i konfliktach. Dlatego premier kilkanaście razy wspomniał o zaufaniu, solidarności i wolności. Poza tym obiecywał, gwarantował i zapewniał. Co? Wielkie inwestycje, przyspieszenie budowy obwodnic i autostrad, modernizację kolei, poprawę opieki zdrowotnej, usprawnienie pracy sądów, obniżenie podatków. I choć politolodzy uważają, że było to wystąpienie słabe, bo za długie i nudne, to jednak poparcie dla PO wystrzeliło do góry. Partia rządząca, która w październikowych wyborach zdobyła 41,5 proc. głosów, w listopadzie cieszyła się sympatią 47 proc., badanych, a w grudniu nawet 50.
Komentatorzy są zgodni: Tusk jest dobrym mówcą, ma dobry wygląd, dobrze się prezentuje, jeśli chodzi o ubiór. Budzi zaufanie odbiorców i dlatego jest przekonujący. – Sprawia wrażenie osoby solidnej i profesjonalnej. Umie to wykorzystać – mówi „Rz" Joanna Gepfert, specjalistka od wizerunku.