Reklama

SLD idzie na wojnę z... Balcerowiczem

Sojusz chce publicznego potępienia reform byłego wicepremiera, szczególnie tej wprowadzającej OFE.

Publikacja: 05.07.2013 02:18

Leszek Balcerowicz

Leszek Balcerowicz

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

SLD przygotowuje uchwałę potępiającą byłego ministra finansów, a także premiera Jerzego Buzka za reformę wprowadzającą emerytury kapitałowe – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Politycy Sojuszu uważają, że ta reforma nie miała na celu dobra przyszłych świadczeniobiorców, tylko została przeprowadzona w interesie menedżerów, którzy nabili sobie dzięki temu portfele.

Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD, przyznaje, że w najbliższą sobotę Leszek Miller, lider Sojuszu, przedstawi do dyskusji partyjnej projekt uchwały potępiającej wszystkie reformy Balcerowicza, a szczególnie wprowadzenie OFE. Jeśli partia się zgodzi, uchwała zostanie skierowana do Sejmu.

– Te 17 mld zł, które otwarte fundusze emerytalne wydały na zarządzanie, to pieniądze dla emerytów stracone – tłumaczy Gawkowski. – Odpowiedzialni za tę reformę, czyli Leszek Balcerowicz i Jerzy Buzek, powinni zostać rozliczeni. W sobotę będziemy się zastanawiać, czy skierować do Sejmu projekt uchwały potępiający tę reformę i poprzednie reformy Balcerowicza.

Nie znaczy to jednak, że partia Millera bezwarunkowo popiera pomysły rządu na przejęcie pieniędzy z OFE.

Reklama
Reklama

Zdaniem Gawkowskiego trzeba rozpocząć debatę nad reformą systemu emerytalnego. I – jak twierdzi sekretarz generalny partii – Sojusz ma pomysł, jak zmienić system, aby zyskali na tym emeryci.

– W przeciwnym wypadku minister finansów Jacek Rostowski przeje pieniądze zgromadzone w OFE, bo przeznaczy je na zasypanie dziury budżetowej, a emeryci zostaną z niczym – przekonuje Gawkowski. – Nadszedł czas na korekty błędnych reform.

Jednak zdaniem polityka SLD nie ma myślenia o przyszłości bez rozliczenia przeszłości.

– Bo inaczej sytuacja może znowu się powtórzyć – zaznacza polityk Sojuszu.

Ekonomista prof. Witold Orłowski uważa, że jeżeli SLD chce potępić autorów OFE, to powinni też wpisać na listę potępionych Leszka Millera, Józefa Oleksego czy Włodzimierza Cimoszewicza.

– Bo ta reforma była przygotowywana wspólnie – mówi Orłowski. I dodaje: – Mówienie czegoś takiego to jest zwykła hucpa.

Reklama
Reklama

Orłowski dodaje, że na początku lat 90. mieliśmy do wyboru gospodarkę rynkową albo komunistyczną. – Do tej pory sądziłem, że SLD jest za gospodarką rynkową, ale teraz widocznie ich nastawienie się zmieniło – mówi ekonomista.

Gawkowski jednak nie traci rezonu.

– Zdajemy sobie sprawę, że będziemy atakowani za naszą akcję, ale uważamy, że powinniśmy mieć odwagę podejmować takie tematy – mówi. – Leszek Balcerowicz jest doktrynerem, który nie uczy się na błędach.

SLD idzie na wojnę z Balcerowiczem

Według informacji „Rz" atak na Balcerowicza i Buzka jest elementem dobrze przygotowanej i przemyślanej nowej strategii politycznej SLD.

Reklama
Reklama

Partia przeprowadziła bowiem badania, jak ludzie odbierają byłego ministra finansów i jego reformy, a dopiero potem zdecydowała się go wzięć na cel. Z naszych informacji wynika, że SLD zlecił postawienie Polakom sześciu pytań dotyczących Balcerowicza. Zapytano m.in. o to, jak Polacy oceniają reformy Balcerowicza z początku lat 90. Aż 69 proc. oceniło te reformy źle, a tylko 11 proc. dobrze (pozostali nie mieli zdania). 62 proc. ankietowanych uznało, że reformy wprowadzającej OFE nie przeprowadzono po to, żeby zabezpieczała interesy obywateli. Zaś 63 proc. badanych orzekło, że OFE wyszło na dobre wyłącznie menedżerom zarządzającym otwartymi funduszami emerytalnymi.

Jacek Kloczkowski, politolog z krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej, jest jednak zdania, że akcja z Balcerowiczem nie przysporzy Sojuszowi zbyt wielu punktów.

– W latach 90. Leszek Balcerowicz budził prawdziwe emocje, przypomnę, że Samoobrona miała na sztandarach hasło „Balcerowicz musi odejść". – Ale dzisiaj on już tych emocji nie rozpala.

Politolog podkreśla też fakt, że dzisiaj wszystkie partie są zdania, iż z OFE „coś jest nie tak". – Dlatego podjęcie tego tematu przez Sojusz nikogo nie zelektryzuje. Nie wyróżniają się w tłumie – mówi Kloczkowski. – Oczywiście partia lewicowa musi zabrać głos w tej sprawie, bo ewentualnego milczenia wyborcy by nie zrozumieli. Ale zbytniego kapitału na tym nie zbiją.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, e.olczyk@rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama