W wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS liczy na zwycięstwo i co najmniej 20 mandatów. To znacznie umocniłoby delegację tej partii w Brukseli, która w ostatniej kadencji drastycznie stopniała po kolejnych rozłamach. Jesienią 2010 r. odeszli z niej europosłowie PJN, a rok później – Solidarnej Polski. Dlatego też w tych wyborach najważniejszym kryterium przy konstruowaniu list przez Jarosława Kaczyńskiego jest całkowita lojalność kandydatów wobec niego i partii.
I taka właśnie polityka doprowadziła do starcia Kaczyńskiego z ojcem Tadeuszem Rydzykiem, dyrektorem Radia Maryja. Otóż Kaczyński nie chce zagwarantować kandydatom ojca dyrektora tzw. miejsc biorących, czyli takich pozycji na listach w poszczególnych regionach, które gwarantują wybór. Przy obecnych sondażach PiS w grę wchodzą „jedynki" we wszystkich okręgach, w niektórych także „dwójki".
– Nasi kandydaci muszą się kierować jedną lojalnością: wobec prezesa. A z kandydatami ojca dyrektora różnie do tej pory bywało – twierdzi jeden z europosłów PiS.
Według naszych informacji, o. Rydzyk naciska na co najmniej trzy „jedynki" dla swoich protegowanych. Chciałby, aby listę PiS w Lublinie otwierał obecny europoseł prof. Mirosław Piotrowski, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Piotrowski to od dekady jeden z faworytów ojca dyrektora, współpracuje z Radiem Maryja, Telewizją Trwam i „Naszym Dziennikiem".
W Łodzi listę PiS miałaby otworzyć Urszula Krupa, dawna europosłanka Ligi Polskich Rodzin. Trzecią „jedynkę" Rydzyk chciałby sobie zagwarantować w mateczniku radia – regionie kujawsko-pomorskim. Listę PiS miałby tu otwierać poseł PiS Andrzej Jaworski, organizator marszów w obronie Telewizji Trwam. Na Rydzykowej liście życzeń jest ponadto posłanka PiS Anna Sobecka, dawna lektorka w Radiu Maryja.