Ojciec drze koty z prezesem

Lider PiS poczuł się na tyle silny, że nie chce dać dobrych miejsc na listach wyborczych faworytom Radia Maryja.

Publikacja: 25.02.2014 19:00

Ojciec drze koty z prezesem

Foto: ROL

W wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS liczy na zwycięstwo i co najmniej 20 mandatów. To znacznie umocniłoby delegację tej partii w Brukseli, która w ostatniej kadencji drastycznie stopniała po kolejnych rozłamach. Jesienią 2010 r. odeszli z niej europosłowie PJN, a rok później – Solidarnej Polski. Dlatego też w tych wyborach najważniejszym kryterium przy konstruowaniu list przez Jarosława Kaczyńskiego jest całkowita lojalność kandydatów wobec niego i partii.

I taka właśnie polityka doprowadziła do starcia Kaczyńskiego z ojcem Tadeuszem Rydzykiem, dyrektorem Radia Maryja. Otóż Kaczyński nie chce zagwarantować kandydatom ojca dyrektora tzw. miejsc biorących, czyli takich pozycji na listach w poszczególnych regionach, które gwarantują wybór. Przy obecnych sondażach PiS w grę wchodzą „jedynki" we wszystkich okręgach, w niektórych także „dwójki".

– Nasi kandydaci muszą się kierować jedną lojalnością: wobec prezesa. A z kandydatami ojca dyrektora różnie do tej pory bywało – twierdzi jeden z europosłów PiS.

Według naszych informacji, o. Rydzyk naciska na co najmniej trzy „jedynki" dla swoich protegowanych. Chciałby, aby listę PiS w Lublinie otwierał obecny europoseł prof. Mirosław Piotrowski, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Piotrowski to od dekady jeden z faworytów ojca dyrektora, współpracuje z Radiem Maryja, Telewizją Trwam i „Naszym Dziennikiem".

W Łodzi listę PiS miałaby otworzyć Urszula Krupa, dawna europosłanka Ligi Polskich Rodzin. Trzecią „jedynkę" Rydzyk chciałby sobie zagwarantować w mateczniku radia – regionie kujawsko-pomorskim. Listę PiS miałby tu otwierać poseł PiS Andrzej Jaworski, organizator marszów w obronie Telewizji Trwam. Na Rydzykowej liście życzeń jest ponadto posłanka PiS Anna Sobecka, dawna lektorka w Radiu Maryja.

Kaczyński ani myśli zgodzić się na takie koncesje. Do większości faworytów Rydzyka ma poważne zastrzeżenia. Właściwie to miał je od lat, ale dziś czuje się na tyle silny, że je artykułuje.

A więc po kolei. Piotrowski jest w PiS uważany za zdrajcę. W 2009 r. kandydując – dzięki zabiegom Rydzyka – z list partii Kaczyńskiego, nigdy nie przystąpił do niej, nie chciał płacić składek na wspólny klub w europarlamencie, a w finale wystąpił z tego klubu, w niewybredny sposób wyrażając się o politykach PiS.

Z kolei Krupa przez większość swego politycznego życia związana była z LPR. A gdy dzięki zabiegom Rydzyka dostała od PiS szansę w poprzednich eurowyborach, to przegrała z kretesem, kandydując z pierwszego miejsca w Łodzi.

Kaczyński nie ma też zamiaru gwarantować dobrego miejsca Sobeckiej. Czemu? Bo pięć lat temu zdradziła PiS, startując do europarlamentu z list eurosceptycznego Libertasu.

Co prawda środowisko Radia Maryja to ważny element elektoratu PiS, tyle że dziś to Kaczyński jest w lepszej pozycji niż podczas wszystkich ostatnich wyborów. Po pierwsze, PiS prowadzi w wyborczych sondażach, po wtóre – marne szanse na powodzenie mają ugrupowania konkurujące o względy ojca dyrektora, w tym Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. – Rydzyk jest po raz pierwszy od lat naszym zakładnikiem. To my możemy dyktować warunki – zaciera ręce jeden z wpływowych polityków PiS.

Co zatem prezes PiS jest gotów zagwarantować ojcu dyrektorowi? Według naszych informacji, w grę wchodzi tylko „jedynka" w regionie kujawsko-pomorskim. – A kogo tam ojciec dyrektor zaproponuje, to już jego sprawa. Może przerzuci z Lublina Piotrowskiego? – mówi wpływowy polityk PiS. To otwarta drwina, bo w takiej sytuacji Kaczyński miałby wystawić na drugiej pozycji miejscowego posła Zbigniewa Girzyńskiego – sprawnego w kampanii i dobrze postrzeganego przez wyborców konserwatywnych. A więc startując w obcym okręgu, Piotrowski mógłby nie zdobyć mandatu. – Chcemy widowiskowo ukarać Piotrowskiego. Dla Kaczyńskiego to kwestia prestiżowa – twierdzi jeden ze sztabowców PiS.

Dlatego bardziej prawdopodobne jest, że listę w Toruniu i Bydgoszczy otworzy jednak Jaworski. A pozostali faworyci ojca dyrektora? Dostaną słabsze miejsca. I będą musieli liczyć na wyraźne poparcie w eterze.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS liczy na zwycięstwo i co najmniej 20 mandatów. To znacznie umocniłoby delegację tej partii w Brukseli, która w ostatniej kadencji drastycznie stopniała po kolejnych rozłamach. Jesienią 2010 r. odeszli z niej europosłowie PJN, a rok później – Solidarnej Polski. Dlatego też w tych wyborach najważniejszym kryterium przy konstruowaniu list przez Jarosława Kaczyńskiego jest całkowita lojalność kandydatów wobec niego i partii.

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich