Zarobią mniej przy wyborach

Stawki za pracę w komisjach wyborczych obniżono prawie o połowę. Może zabraknąć chętnych do pracy.

Publikacja: 05.03.2015 20:35

Zarobią mniej przy wyborach

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Podczas majowych wyborów prezydenckich za pracę w komisjach będzie można zarobić o niemal połowę mniej niż przy ostatnich elekcjach. PKW wyznaczyła bowiem niższe stawki.

Czeka ich powtórka z kłopotów?

I tak przewodniczący obwodowej komisji dostanie 200 zł, zastępca 180 zł, a członkowie – po 160 zł. Przy ubiegłorocznych wyborach samorządowych kwoty te wynosiły odpowiednio 380, 330 i 300 zł.

Wyższe diety przeznaczono dla komisji terytorialnych, gdzie przewodniczący dostanie 245 zł, zastępca – 225 zł, a członkowie po 200 zł. Ale w październiku stawki były tam ponaddwukrotnie wyższe. Przewodniczący otrzymywał 650 zł, zastępca 600 zł, a członkowie – po 550 zł.

Już podczas wyborów do europarlamentu w maju ubiegłego roku były problemy z obsadzeniem obwodowych komisji, zwłaszcza w największych miastach. Urzędnicy boją się powtórki z kłopotów.

– Obawiamy się, że nie będzie chętnych, bo stawka jest niska – mówi Marcin Wojdat, sekretarz w stołecznym ratuszu. Dodaje, że jeszcze nie wie, jak urząd będzie zachęcał mieszkańców do pracy w komisjach.

Wojciech Kacprzak z poznańskiego ratusza przyznaje, że podczas wyborów prezydenckich na ogół jest mniej pracy przy wypełnianiu protokołów niż podczas samorządowych, stąd i stawki niższe. Na to samo zwraca uwagę Beata Tokaj, szefowa Krajowego Biura Wyborczego. – Będzie jedna karta i znacznie prostsze obliczenia – tłumaczy

160 zł dostanie członek obwodowej komisji wyborczej. Przy wyborach lokalnych stawka wynosiła 300 zł

– Z drugiej strony, teraz na pewno członków komisji czeka liczenie ręczne, bo nie będzie wsparcia informatycznego, i to może zniechęcić potencjalnych kandydatów – zauważa poznański urzędnik.

„Zupełnie inny nastrój"

Kacprzak wspomina, że przed wyborami samorządowymi mieli w Poznaniu nadmiar chętnych do pracy w komisjach, ale przed euroelekcją brakowało 200 osób. Komisje wprawdzie miały odpowiednią obsadę, ale nie było rezerwy, z której można by czerpać w przypadku choroby czy rezygnacji któregoś z członków.

We Wrocławiu natomiast, choć przed eurowyborami też z problemami kompletowano tam składy komisji, urzędnicy nie obawiają się powtórki. – Jest pewien ruch społeczny związany z wyborami prezydenckimi, zupełnie inny nastrój niż wtedy. Wybory prezydenckie cieszą się większym zainteresowaniem i prestiżem – tłumaczy Tadeusz Sokulski, zastępca przewodniczącego miejskiego biura wyborczego.

Dodaje, że gorzej może być podczas jesiennych wyborów parlamentarnych, przy których „praca jest bardziej skomplikowana".

– One będą nieco trudniejsze, ale tylko nieco – zapewnia jednak Beata Tokaj.

W całym kraju do pracy w komisjach potrzeba ok. 170 tys. osób. Kandydaci mogą się zgłaszać do miejskich lub gminnych biur wyborczych do 17 kwietnia. Mogą ich też rekomendować sztaby osób startujących w wyborach.

– Już mamy dużo zapytań w tej sprawie, na razie odsyłam zainteresowane osoby. Na ich zgłoszenia będziemy czekać do 26 marca po zarejestrowaniu naszej kandydatki na prezydenta – mówi Katarzyna Olszewska, pełnomocnik wyborczy komitetu kandydatki SLD Magdaleny Ogórek.

Polityka
Wybory do Sejmu, jeśli rządzący przegrają wybory prezydenckie? Znamy zdanie Polaków
Polityka
Będzie nowe święto państwowe. Na pamiątkę krwawej niedzieli na Wołyniu
Polityka
Doradca Andrzeja Dudy pojawił się na wiecu Sławomira Mentzena
Polityka
Nawrocki u Trumpa. Czy to zmieni kampanię prezydencką?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Machcewicz o Nawrockim: Człowiek niezwykle brutalny, mam nadzieję, że nie wygra
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne