Ponad 16 tys. rosyjskich żołnierzy, ale też oddziały m.in. z Chin, Kazachstanu, Tadżykistanu, Armenii, Azerbejdżanu i Serbii przemaszerowały przez moskiewski plac Czerwony. W wygłoszonym tam przemówieniu prezydent Putin przestrzegał przed „próbami budowy jednobiegunowego świata", przez co rozumie amerykańską dominację.

Na moskiewskiej trybunie przysłuchiwali mu się m.in. prezydenci Chin, Indii, RPA i Egiptu – liderzy prawie wszystkich najważniejszych państw azjatyckich. Przez obserwatorów zostało to przyjęte jak dowód na to, że Moskwa – bojkotowana przez Zachód – zwraca się w kierunku swych wschodnich sąsiadów.

„To jest całkowicie taktyczna, krótkoterminowa wspólnota interesów Rosji i Chin; raczej nie zamieni się w długoterminowy sojusz" – powiedział były singapurski minister Bilahari Kausikan o najważniejszym gościu rosyjskiej ceremonii, prezydencie Chin Xi Jingpingu. „Xi jest ważny dla Putina, dla prestiżu Rosji" – stwierdził chiński profesor Shi Yinhong.

Jednakże wspólne chińsko-rosyjskie projekty inwestycyjne na razie utknęły w martwym punkcie. Pekin nie chce wysyłać przedpłat, np. za budowę gazociągu z Syberii, a Moskwa z kolei nie chce go dopuścić jako właściciela do rosyjskich pól naftowych lub gazowych. Chińczycy chcą budować kolej z Azji do Kazania za swoje pieniądze, ale chcą być jej właścicielami.

„Skończy się to tym, że Rosja zostanie »młodszym bratem« Chin. Czy Rosjanie się z tym pogodzą? Bardzo wątpię" – mówił Kausikan.

Zdając sobie sprawę z kłopotów z Pekinem, Putin starał się nadać dużą rangę wizycie w niedzielę niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, dzień po rosyjskim święcie. Przywódczyni Niemiec ze swej strony cały czas w Moskwie podkreślała niemiecką winę za wojnę światową i jej ofiary. Jednak nawet w sprawach historycznych nie znalazła wspólnego języka z Putinem. Gdy zaczął on udowadniać, że pakt Ribbentrop-Mołotow był logiczną konsekwencją polityki prowadzonej przez... Polskę i że nasz kraj „padł ofiarą polityki, jaką prowadził", Merkel krótko odpowiedziała: „Było to bezprawie".

Równie wiele podzieliło ich we współczesnej polityce w sprawach Ukrainy. Putin mówił o „antykonstytucyjnym przewrocie i obaleniu prezydenta (chodzi o rewolucję Majdanu)", Merkel – dwukrotnie mówiła o zbrojnej aneksji Krymu i „naruszeniu podstaw stosunków międzynarodowych". Oboje zgodzili się tylko, że należy dalej rozmawiać.