Jeszcze w poniedziałek do Kowna (ledwie godzina drogi ze stolicy – Wilna) nie wybierali się ani premier Algirdas Butkevičius, ani prezydent Dalia Grybauskait?, ani przewodnicząca Sejmu Loreta Graužinien?.
– Ostro skrytykowały to litewskie media. W poniedziałek po południu naciski na polityków rozpoczęła agencja prasowa, podchwyciły to portale. Premier się przestraszył i przyjechał, podjął decyzję w nocy lub już we wtorek rano – mówi „Rz" doc. Andrzej Pukszto, politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie, uczelni, której honorowym doktorem został Bronisław Komorowski.
Zdaniem Pukszty niechęć czołowych polityków do pożegnania na Litwie kończącego urzędowanie prezydenta Polski odzwierciedla stan stosunków między elitami obu krajów: – Są dosyć zimne.
Na uroczystości oprócz Butkevičiusa pojawił się szef MSZ Linas Linkevičius, najbardziej zatroskany o stan relacji z Polską litewski minister, oraz były prezydent Valdas Adamkus kojarzący się z lepszymi czasami tych stosunków (współpracował z Aleksandrem Kwaśniewskim i Lechem Kaczyńskim).
Nie było Dalii Grybauskait?. – W poniedziałek rano wyleciała do Chorwacji, w której składa zaplanowaną od dawna na 29–30 czerwca wizytę – powiedziano nam w biurze prasowym litewskiej prezydent.