Sejm w piątek nie przyjął wniosku Lewicy o odrzucenie w pierwszym czytaniu prezydenckiego projektu ustawy o zapewnieniu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Tym samym projekt skierowano do dalszych prac w komisji. Zakłada on m.in. zakończenie prac budowlanych na nowym lotnisku pod Baranowem do końca 2031 r., uruchomienie cywilnego ruchu lotniczego do końca 2032 r. oraz rozwój ok. 2 tys. kilometrów nowych linii kolejowych, w tym Kolei Dużych Prędkości.
Głosowanie w sprawie prezydenckiego projektu o CPK
Za odrzuceniem prezydenckiego projektu w pierwszym czytaniu głosowało 203 posłów, przeciw było 211, a 12 wstrzymało się od głosu. Sejm zdecydował o skierowaniu projektu do dalszych prac w Komisji Infrastruktury.
Jak posłowie głosowali w sprawie prezydenckiego projektu o CPK?
W głosowaniu za przedstawionym przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projektem ustawy o zapewnieniu realizacji inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu głosowało 203 posłów - wszyscy obecni na sali posłowie KO, 24 z 25 głosujących posłów PSL, wszyscy obecni na sali posłowie Lewicy. Klub Polski 2050 podzielił się - 7 posłów zagłosowało za odrzuceniem ustawy w pierwszym czytaniu, 9 przeciw, 12 się wstrzymało. To właśnie wstrzymujący się i głosujący przeciw sprawili, że wniosek nie został odrzucony (przeciw odrzuceniu głosowali wszyscy obecni na sali posłowie PiS i Konfederacji oraz posłowie koła Razem i koła Wolni Republikanie, a także koła Konfederacji Korony Polskiej). Wśród posłów Polski 2050 głosujących przeciw odrzuceniu ustawy w I czytaniu był marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
– Nie akceptuję głosowania posłów i nie dlatego, że jest to projekt prezydencki, chociaż powinno być oczywiste dla każdego, począwszy od marszałka (Szymona) Hołowni, że próba rządzenia poprzez projekty ustaw prezydenckich i równocześnie wetowanie wszystkiego, co przyjmuje rząd, jest także jawnym gwałceniem tego, co mówi Konstytucja o tym, jak ma wyglądać ustrój w Polsce. Jak ma się złą wolę tak jak to jest przy wetowaniu, (...) że chce się przejąć to, co jest uprawnieniem rządu, a nie prezydenta, to później mamy takie konsekwencje jak te głosowania. Dziś mamy w Polsce wielki spór o to, czy wbrew Konstytucji prezydent będzie przejmował coraz większe obszary władzy, czy zgodnie z Konstytucją rząd i większość parlamentarna będą decydowały o tym, jaki jest bieg rzeczy w kraju – mówił premier Donald Tusk.