W programie Krajowego Planu Odbudowy dla sektora HoReCa, wartego 1,2 mld zł, ujawniono liczne przypadki przeznaczenia środków na cele niezwiązane z pierwotnym założeniem pomocy dla restauracji i hoteli. Wśród dofinansowanych projektów znalazły się m.in. zakup jachtów, jacuzzi, konsoli do gier czy rozbudowa garderoby hotelowej. Sprawa wywołała falę krytyki, doprowadziła do dymisji prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości Katarzyny Duber-Stachurskiej i zainteresowania prokuratury. Komisja Europejska zażądała od polskich władz szczegółowych wyjaśnień.
Za realizację programu odpowiadała PARP, która przy ocenie wniosków korzystała z zewnętrznych operatorów, m.in. agencji rozwoju regionalnego. Kryteria naboru – poluzowane jeszcze w trakcie trwania programu – umożliwiły ubieganie się o wsparcie firmom, dla których działalność w branży HoReCa była jedynie poboczna. Według krytyków to właśnie nieprecyzyjne zasady, pośpiech oraz brak koordynacji doprowadziły do finansowania projektów oderwanych od celu programu.
Czytaj więcej
Prezes PARP zdymisjonowana, działa prokuratura, a Komisja Europejska chce wyjaśnień. Pieniądze z...
Rząd zapowiedział szczegółowe kontrole wszystkich podpisanych umów, a w przypadku stwierdzenia naruszeń – obowiązek zwrotu dotacji wraz z odsetkami. Sprawa może mieć poważne konsekwencje dla całego KPO, którego budżet dla Polski opiewa na około 58 mld euro. Według ekspertów utrata zaufania Komisji Europejskiej może spowolnić wypłatę kolejnych transz środków i zagrozić innym projektom realizowanym w ramach tego programu.
Jerzy Meysztowicz: Nieprawidłowości dotyczą kilku procent wniosków. To promil KPO
W rozmowie z Radiem Kraków poseł Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej przyznał, że przy dotacjach „doszło do nieprawidłowości”. – Nie można przejść nad tym do porządku dziennego, ale powiedzmy o skali. Program HoReCa to 0,5 proc. środków z KPO. Jak założymy, że nieprawidłowości dotyczą kilku procent wniosków, jest to promil – zwrócił uwagę.