„Zarówno prawo UE, jak i orzecznictwo TSUE oraz literatura prawnicza jasno wskazują, że powołanie czynnego polityka lub członka rządu na stanowisko regulatora telekomunikacyjnego niesie wysokie ryzyko naruszenia wymogu niezależności” – to najważniejsze zdanie analizy prawnej, do której dotarła „Rzeczpospolita”. Powstała na użytek KPRM i choć nie pada w niej nazwisko wiceministra cyfryzacji Michała Gramatyki z Polski 2050, w praktyce dotyczy właśnie jego. Cel? Pokazanie wątpliwości wokół jego kandydatury na prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Kancelaria Premiera rozpisała już konkurs na prezesa UKE
Prezes UKE jest organem regulacyjnym na rynkach usług telekomunikacyjnych i pocztowych, a obecnie funkcję tę pełni dr Jacek Oko, inżynier elektroniki i telekomunikacji, niemający większych związków z partyjną polityką. Jego pięcioletnia kadencja upływa we wrześniu, a Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ogłosiła już konkurs na jego następcę. Termin składania ofert upływa 31 lipca.
Czytaj więcej
Dlaczego chce zdjąć regulacje z Orange, ile telekomy zainwestują w 5G, jaka będzie minimalna pręd...
O tym, że zainteresowany objęciem tego stanowiska jest Michał Gramatyka, spekuluje się od miesięcy. W Sejmie zasiada od 2019 roku, najpierw kandydując z list KO, a później Trzeciej Drogi. Z wykształcenia jest doktorem nauk prawnych, specjalizującym się w kryminalistyce, a w czasie dość bogatej kariery zawodowej był m.in. szefem centrum usług wspólnych dla grupy Enea i wiceprezesem Tauron Polska Energia.
Wiceministrem cyfryzacji został w grudniu 2023 roku, a na stronie resortu jest przedstawiany jako „pasjonat nowych technologii”. Nieoficjalnie mówi się, że objęcie funkcji prezesa UKE wpisywałoby się w zainteresowania Gramatyki. Jednak miałoby też wymiar polityczny.