– Czeka nas półwiecze rządów pań – mówił w maju ubiegłego roku w rozmowie z „Rzeczpospolitą” genealog dr Marek Jerzy Minakowski. Opowiadał o projekcie, w ramach którego przeanalizował prawie pół miliona nekrologów opublikowanych od połowy XIX wieku do 1939 roku, i o tym, jakie wynikają z tego wnioski dla demografii kobiet i przyszłości tej płci. Kilka tygodni po wywiadzie zrobił coming out jako kobieta: Maria Jadwiga Minakowska. Obecnie jest w trakcie procesu tranzycji i – niejako zgodnie z tezą swojego wywiadu – chce iść po władzę. Jest pierwszą osobą, która zapowiedziała start w wyborach w 2030 roku.
Minakowska twierdzi, że jest w stanie zrozumieć wiele grup społecznych, bo należy do nich albo należała
Swoja decyzję Minakowska ogłosiła w mediach społecznościowych. „Kto byłby najlepszym kandydatem na prezydenta wszystkich Polaków w wyborach 2030 roku? Może transpłciowa katoliczka, która najlepiej zrozumie kobiety, mężczyzn, katolików i liberałów?” – napisała dwa dni po drugiej turze.
A potem zaznaczyła, że nie żartowała. „Kompetencje mam lepsze niż Nawrocki, jestem rówieśnicą Dudy i Trzaskowskiego, i chciałabym wystąpić jako ta, która łączy wszystkich: mężczyzn i kobiety, katolików i postępowców, ludzi z Tarnowa z ludźmi z Warszawy. Wiem, jak jest być ojcem, który walczy w sądzie o opiekę nad dzieckiem, i wiem, jak być samotną matką, która walczy o życie dziecka” – wyliczała, zamieszczając swoje zdjęcie, na którym, jeszcze jako Marek Jerzy Minakowski, pozuje z prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Czytaj więcej
- Polskie społeczeństwo można porównać do gotującej się zupy. Owszem, zdarza się, że niektóre rod...