Aktualizacja: 07.08.2016 17:31 Publikacja: 04.08.2016 11:43
W Sejmie II RP ton nadawali potomkowie dawnych elit. Obrady otwiera marszałek Ignacy Daszyński, socjalista o szlacheckich korzeniach
Foto: NAC
Rz: W przedwojennych elitach wszyscy się znali?
Nawet jeżeli nie znali się osobiście, to gdy usiedli przy wódce i posiedzieli chwilę, na pewno znajdowali jakichś wspólnych kuzynów. W latach 30. XX wieku w Polsce w każdym roczniku było 600 tys. osób, a studia kończyło rocznie 6 tys. absolwentów. Czyli na studia szedł co setny młody człowiek. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkich wykształconych ludzi, uwzględniając nawet osoby tylko z maturą, to otrzymamy grupę 300–500 tys. osób, czyli mniej więcej 2 proc. społeczeństwa. A w latach 30. świat był już w miarę zdemokratyzowany; wcześniej elity były jeszcze mniej liczne. Widzimy, że losy naszego kraju kształtowała bardzo wąska grupa ludzi. Z niej wywodzili się wszyscy wybitni pisarze, malarze, generałowie, powstańcy itd.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Lubił się wygłupiać, miał dar naśladowania, był spontaniczny. Tymczasem utrwalono w Polakach wizerunek Fryderyka...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas