Prof. Marciniak zwróciła uwagę, że choć trudno jednoznacznie przesądzać, czego można się spodziewać po działaniach Państwowej Komisji Wyborczej, to sytuacja, w której w kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu komisjach pojawiły się błędy w protokołach, wymaga pełnego i transparentnego wyjaśnienia. – Wyborcy nie mogą pozostać z przekonaniem, że na jakimś etapie procesu wyborczego dochodzi do pomyłek – mówiła. Jej zdaniem nawet jeśli te incydenty nie miały wpływu na wynik wyborów, mogą prowadzić do erozji zaufania społecznego wobec całego procesu wyborczego.
Szefowa CBOS zaznaczyła, że „trzeba na miejscu, w tym samym czasie i w możliwie najbliższym terminie wszystko wyjaśniać”, by nie dawać pożywki dla teorii spiskowych i nie podważać zaufania obywateli do instytucji. Dodała, że obywatele muszą mieć pewność, że ich głosy są właściwie policzone. Mimo to uznała, że ponowne przeliczenie głosów raczej się nie wydarzy. – Byłoby to coś niebywałego, niespotykanego w historii – przyznała, choć zauważyła, że w historii politycznej czasem zdarzają się rzeczy bez precedensu.
Czytaj więcej
PKW nie ma prawnych, kodeksowych możliwości ponownego przeliczenia głosów. To nie amerykańska Flo...
Na pytanie o to, czy sprawa protestów wyborczych będzie ciągnęła się jeszcze tygodniami, prof. Marciniak odpowiedziała, że choć temat nie zniknie natychmiast, to z czasem w debacie publicznej zacznie dominować inna kwestia – przyszłość współpracy pomiędzy rządem Donalda Tuska a prezydentem elektem Karolem Nawrockim.