Wiele dziś wskazuje na to, że strategia przyjęta przez KO ostatecznie okaże się bardziej skuteczna. Z dwóch co najmniej powodów.
Karol Nawrocki negatywnym bohaterem kampanii
Pierwszym jest afera mieszkaniowa. Karol Nawrocki okazał się w jej świetle po prostu złym człowiekiem. Jeśli doniesienia mediów są prawdziwe (a nie ma powodów twierdzić, że jest inaczej), to kandydat PiS jawi się w niej jako negatywny bohater, który wykorzystał ciężką sytuację starszego człowieka i de facto wyłudził od niego mieszkanie, skazując go na życie w domu opieki społecznej. Nie wygląda to dobrze i Rafał Trzaskowski nie popełnia błędu, do bólu eksploatując ten wątek i przedstawiając swego głównego konkurenta w jak najgorszym świetle. W tak ułożonej rywalizacji włodarz Warszawy musi ostatecznie wygrać.
Czytaj więcej
Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski ujawnił, co znajdowało się w kopercie, którą na...
Przez całą kampanię sztab Nawrockiego chciał konfrontacji zgodnej z linią dzielącą opozycję od koalicji, słusznie zauważając, że narasta liczba przeciwników rządu i że tak poprowadzona narracja niejako wpychać będzie w drugiej turze w ramiona promowanego przez niego kandydata zdecydowaną większość wyborców Sławomira Mentzena (także wszak pozostającego w opozycji do obecnej władzy). To był dobry pomysł i dlatego Nawrocki przy każdej okazji podkreślał, że Trzaskowski jest zastępcą Donalda Tuska i wiceszefem PO.
Trupy w szafie kandydata PiS
W wystąpieniach prezesa IPN nie brakowało osobistych ataków i przytyków pod adresem głównego konkurenta, jednak PiS chciało przede wszystkim z elekcji prezydenckiej uczynić referendum dotyczące obecnego rządu i w ten sposób wygrać. Jednak afera mieszkaniowa całkowicie zdruzgotała ten pomysł. Od tygodnia rozmawiamy nie o polityce obecnej koalicji, lecz o walorach moralnych nominata PiS. Czyli względy polityczne (a nawet merytoryczne) zostały zastąpione ocenami etycznymi obu antagonistów. Plan sztabu Nawrockiego legł w gruzach z powodu grzechów z przeszłości samego kandydata, nieumiejętności jego zaplecza wytłumaczenia się z afery mieszkaniowej i narzucenia nowej narracji, wreszcie właściwej strategii sztabu Trzaskowskiego (a może nawet wcześniej dobrze przygotowanej pułapce na Nawrockiego, bo nie można wykluczyć, że to ludzie PO podpowiedzieli dziennikarzom, gdzie należy szukać „trupów w szafie” kandydata PiS).