Władysław Kosiniak-Kamysz: Wierzę, że amerykańskich żołnierzy w Polsce może być jeszcze więcej

Szef MON, komentując doniesienia NBC News o możliwym zmniejszeniu liczby żołnierzy USA stacjonujących w Polsce, stwierdził, że ma nadzieję, że „może być ich nawet więcej”. Tłumacząc swój optymizm powołał się na oświadczenia sekretarza obrony Pete'a Hegsetha i obietnice Donalda Trumpa.

Publikacja: 08.04.2025 19:46

Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz

Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz

Foto: PAP, Łukasz Gągulski

amk

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1140

We wtorek dowództwo armii USA w Europie i Afryce ogłosiło "relokację" swoich żołnierzy i sprzętu w "inne miejsca w Polsce".

Zarówno prezydent Andrzej Duda, jak minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz i premier Donald Tusk zapewniali, że relokacja amerykańskich wojsk z Jasionki jest zaplanowana i nie oznacza wycofania wojsk USA z Polski. Jednak także we wtorek amerykańska stacja NBC News poinformowała, powołując się na sześciu wysokich rangą urzędników z USA i Europy, że Pentagon rozważa wycofanie z Polski i z Rumunii połowy stacjonujących tam żołnierzy – a więc 10 tysięcy.

Kosiniak-Kamysz: Amerykanie robią oszczędności

Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał w Faktach po Faktach, że decyzja o relokacji wojsk USA zapadła na szczycie NATO w lipcu 2024 roku w Waszyngtonie, gdy ustalono też, że kontrolę nad hubem w Jasionce, misjami NATO w Słowacji i Rumunii, całą misją gromadzenia i  przekazywania broni na Ukrainę, przejmie NATO. Szef MON stwierdził, że po szczycie był kilkukrotnie w bazie w Jasionce, gdzie poruszał kwestię zaplanowanych przeniesień, „ale wtedy nie budziło to niczyjego zainteresowania”.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Amerykanie opuszczają Jasionkę. Ostatnie ostrzeżenie dla Europy

Szef MON mówił, że wojska USA zastąpią w Jasionce inne oddziały sojusznicze, między innymi Niemcy i Norwegowie. Jednocześnie nie chciał konkretnie wskazać, do jakich baz na terenie Polski przeniosą się Amerykanie.  - Wskazaliśmy kilka lokalizacji - stwierdził.

Kosiniak-Kamysz przyznał, że jednym z powodów, dla których Stany Zjednoczone podjęły taką decyzję, jest oszczędność. Przypomniał jednak, że zapowiedzi przeglądu wydatków na siły zbrojne stacjonujące w Europie płynęły także z administracji Joe Bidena.  Szef MON uznał za sukces zaproponowanie takich warunków, że pobyt w bazach wojskowych na terytorium RP USA uznały za korzystniejszy niż w innych krajach.

Szef MON o doniesieniach NBC News: Żołnierzy USA może być nawet więcej

Kosiniak-Kamysz, komentując doniesienia NBC News o możliwym zmniejszeniu liczby żołnierzy USA stacjonujących w Polsce, stwierdził, że ma nadzieję, że „może być ich nawet więcej”. Tłumacząc swój optymizm powołał się na oświadczenia sekretarza obrony Pete'a Hegsetha, który miał zapewniać, że wojsko USA w Polsce pozostanie,  podobne obietnice miał usłyszeć Andrzej Duda od Donalda Trumpa, a Polska jest wskazywana jako najbardziej lojalny, przykładowy sojusznik USA w NATO, wywiązujący się ze zobowiązań w kwestii inwestowania w obronność, i kraj, w który warto inwestować.

Czytaj więcej

Amerykanie niezadowoleni z decyzji Brukseli. Urzędnikom Trumpa nie podoba się ReArm Europe

Pytany o komentarz do ostatnich doniesień z Białego Domu, który chce  obecność wojskową w poszczególnych krajach traktować jako element negocjacji handlowych, szef MON stwierdził, że „to się jakoś łączy”, na przykład w kwestii zakupu sprzętu czy uzbrojenia.  Kosiniak-Kamysz przypomniał, że Stany Zjednoczone bardzo zdecydowanie mówiły o konieczności zwiększenia przez sojuszników z NATO wydatków na własne bezpieczeństwo, co wiąże się także z kwestią zakupu amerykańskiego sprzętu, który ma być zdaniem ministra „bardzo dobry”, oraz jego serwisowania.

Kosiniak-Kamysz dodał, że „lewarowanie”  w polityce przez bardzo ostre stanowiska na początku, inaczej wygląda na końcu, a zawieszenie bardzo wysoko poprzeczki, aby osiągać swoje cele,  wymusza negocjacje. - Tak się zmieniła polityka – stwierdził minister obrony.

Czy połączenie negocjacji gospodarczych z obecnością i wsparciem militarnym nie jest nie na miejscu?

- Dzisiaj żyjemy w takiej sytuacji, że nie ma co się obrażać na teksty w mediach społecznościowych, tylko podchodźmy do nic spokojnie. Decyzje o cłach mogą być wstrzymane, a Polska wśród krajów na mapie świata i tak jest w lepszej sytuacji – mówił minister. - Jesteśmy w stanie z wieloma wyzwaniami poradzić, udowodniliśmy swoja lojalność wobec USA w Afganistanie, Iraku i jako sojusznik pomagający Ukrainie. Oczywiście sytuacja jest trudna, ale Polska może odegrać o odegra ważną rolę w utrzymaniu relacji transatlantyckich – zapowiedział Kosiniak-Kamysz.

We wtorek dowództwo armii USA w Europie i Afryce ogłosiło "relokację" swoich żołnierzy i sprzętu w "inne miejsca w Polsce".

Zarówno prezydent Andrzej Duda, jak minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz i premier Donald Tusk zapewniali, że relokacja amerykańskich wojsk z Jasionki jest zaplanowana i nie oznacza wycofania wojsk USA z Polski. Jednak także we wtorek amerykańska stacja NBC News poinformowała, powołując się na sześciu wysokich rangą urzędników z USA i Europy, że Pentagon rozważa wycofanie z Polski i z Rumunii połowy stacjonujących tam żołnierzy – a więc 10 tysięcy.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory pokazały, że Donald Trump jednoczy Kanadyjczyków
Polityka
Liberałowie wygrywają wybory w Kanadzie. Donald Trump znów pisze o aneksji sąsiada
Polityka
Przyszły rząd Friedricha Merza na razie niekompletny
Polityka
Wołodymyr Zełenski nie przyjedzie do Warszawy na szczyt Trójmorza
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Jest wyrok. Były prezydent Ukrainy skazany na 15 lat więzienia