Ivan Korčok: Słowacja to nie tylko prorosyjski premier Fico. Jest alternatywa

Na Słowacji jest alternatywa, jest opozycja. Słowacja nie jest przegraną sprawą. Nie zapominajcie o Europie Środkowej - mówi „Rzeczpospolitej” Ivan Korčok, były szef słowackiej dyplomacji

Publikacja: 08.03.2025 16:23

Ivan Korčok

Ivan Korčok

Foto: PAP/CTK

Zaraz po inauguracji Donalda Trumpa premierzy Słowacji i Węgier Robert Fico i Viktor Orbán stwierdzili: teraz to my jesteśmy głównym nurtem. Czy Słowacja pod rządami Ficy jest w głównym nurcie polityki zachodniej?

Wręcz przeciwnie. Obaj odciągają nas od głównego nurtu polityki europejskiej, co jest poważną szkodą dla interesów Słowacji. Kiedy stary porządek jest demontowany, słowackim interesem narodowym jest trzymanie się mocno Unii Europejskiej. Obaj premierzy robią dokładnie odwrotnie. Interpretowanie zwycięstwa Donalda Trumpa i jego polityki zagranicznej jako czegoś, co służy Słowacji, jest szaleństwem. 

Dlaczego Fico to robi? 

Jestem słowackim politykiem, jednym z liderów czołowej partii opozycyjnej, liberalnej Postępowej Słowacji. Kiedy jestem za granicą, staram się nie zajmować Ficą. W ojczyźnie konkurujemy z nim w sposób demokratyczny jako opozycja. Ale muszę przyznać, że Fico kieruje się interesami osobistymi. Chodzi mu o utrzymanie władzy, a nie o ludzi. I pewnie wierzy, że zwycięstwo Trumpa nad obozem liberalnym i progresywnym to też zwycięstwo Słowacji. Nie zwraca uwagi na negatywne konsekwencje, jakie może ono mieć dla słowackiego bezpieczeństwa i dla europejskiej obronności.

Czytaj więcej

Magdaléna Vášáryová: Słowacki sen o Rosji, której nigdy nie było i nie ma

Ale może czuje się wielkim graczem międzynarodowym? Miał niedawno osobisty kontakt z Putinem. Brał też udział w konwencji amerykańskich republikanów CPAC. To jedyny europejski premier, który ma takie doświadczenie. 

I to jest problem. Spotyka się z globalnymi przywódcami, prezydentami Chin, Brazylii, Turcji, z Elonem Muskiem. Uważa się za wybrańca, który może usiąść przed stole z wielkimi przywódcami. Sprzedaje swoim wyborcom iluzję, że ci liderzy traktują go jak partnera. To niebezpieczna iluzja. I odbywa się to ze szkodą dla stosunków z naszymi najbliższymi partnerami lub ich kosztem. Powiedziałem mu ostatnio: „Panie Premierze, jak służy interesom Słowacji to, że ma pan zdjęcie z chińskim prezydentem czy z Putinem? Jak to pomaga Słowacji wpływać na rozwój sytuacji w Unii Europejskiej? Pan powinien być na zdjęciu z Tuskiem, Fialą [premierem Czech], Macronem, Merzem lub Scholzem, czy z prezydentem Austrii.” Fico służy interesom światowych przywódców, którzy chcą osłabić Unię Europejską.

Powiedziałem ostatnio Robertowi Ficy: „Panie Premierze, jak służy interesom Słowacji to, że ma pan zdjęcie z chińskim prezydentem czy z Putinem? Jak to pomaga Słowacji wpływać na rozwój sytuacji w Unii Europejskiej? Pan powinien być na zdjęciu z Tuskiem, Fialą [premierem Czech], Macronem, Merzem lub Scholzem, czy z prezydentem Austrii.”

Próbuję zrozumieć, dlaczego Słowacja ma tak prorosyjskiego premiera? Poprzedni rząd wspierał Ukrainę, także militarnie. A Fico jako lider opozycji mówił, że jest prorosyjski. I wygrał jesienią 2023 roku wybory.

Są dwa powody. Fico zawsze odnosi sukcesy, gdy społeczeństwo jest podzielone i spolaryzowane. Polaryzacja to jego główne narzędzie polityki wewnętrznej. Nie wykorzystuje swojej władzy, aby rozwiązywać poważne problemy dotyczące opieki zdrowotnej, edukacji czy infrastruktury. Wykorzystuje ją, aby utrzymać jak najgłębszą polaryzację. A Rosja jest kwestią polaryzującą. Wy, Polacy, znacie historię bardzo dobrze. Rozmawiałem o tym w czwartek z Radosławem Sikorskim, ponieważ zadał mi to samo pytanie. Aspekty historyczne są ważne dla społeczeństwa słowackiego, tak jak dla polskiego. A w XIX wieku, w czasie ostrej madziaryzacji inteligencja słowacka widziała nadzieję w Rosji, liczyła na pomoc w ucieczce od opresji. I to przyćmiewa nawet tragiczne doświadczenia z Rosjanami z XX wieku - w 1948 roku, gdy trafiliśmy pod kontrolę imperium sowieckiego, i w 1968 roku, kiedy inwazja złamała ducha Czechosłowacji. Fico jest otwarcie prorosyjski, sam o tym mówi. Do niedawna był też antyamerykański. Dwa lata temu, gdy byłem ministrem spraw zagranicznych, nasz rząd negocjował umowę o współpracy obronnej ze Stanami Zjednoczonymi. Zwolennicy Ficy chcieli nas powiesić, traktowali nas jak zdrajców. A teraz Fico jest proamerykański, protrumpowski. 

Może wizja pokoju Trumpa się Słowakom podoba?

Części społeczeństwa tak. I rozumiem te uczucia. Ponieważ ludzie są zmęczeni, boją się wojny. I dlatego Fico od pierwszego dnia po powrocie do władzy mówi, że nie obchodzi nas przyszłość Ukrainy. Czyli sugeruje, że nie obchodzi go to, że gdyby nie było odważnych Ukraińców, Słowacja mogłaby mieć nowego sąsiada, Rosję. Chcę jednak przypomnieć Polakom, że zaraz po inwazji Rosji otworzyliśmy nasze serca. Setki tysięcy Ukraińców przybyło na Słowację. W tej chwili w naszym kraju mieszka ich 140 tysięcy [Słowacja ma 5,5 mln mieszkańców - przyp. red]. Mamy nadal otwarte serca. Jednak są nieodpowiedzialni politycy, którzy grają tą kartą. Fico mówi: „pokój za wszelką cenę”. A my mówimy, że pokój za wszelką cenę jest zaproszeniem do kolejnej wojny i agresji. Może nie tylko przeciwko Ukrainie.

Pamiętam luty 2018 roku, kiedy został zabity dziennikarz Ján Kuciak, który pisał artykuły śledcze dotyczące środowiska Roberta Ficy, wówczas też premiera. Setki tysięcy Słowaków wyszło wtedy na ulice. I wydawało się, że Fico nie ma już szans w polityce. Ale wygrał wybory w 2023 roku. Nie rozumiem tego.

Czytaj więcej

Słowacja w rękach jednego obozu. Prorosyjskiego

Nie poddał się w bardzo trudnej sytuacji, kiedy jego partia miała mniej niż 10 proc. poparcia. Trzeba zwrócić uwagę na tę jego zdolność do walki politycznej. Poza tym pomogła mu kombinacja różnych powodów. Gdy była pandemia, otwarcie grał na nastrojach antyszczepionkowych. Zawsze gdy jest coś, dzięki czemu można podzielić kraj i zmobilizować własny elektorat, on to wykorzystuje. To może być Rosja. Tak było, jak wspomniałem, ze Stanami Zjednoczonymi przy umowie o współpracy obronnej. Do tego trzeba dodać błędy, które popełnił poprzedni rząd, działał chaotycznie. 

Fico po roku 2018 stał się absolutnie niczym nieskrępowanym populistą. Nie ma żadnych czerwonych linii

Dlaczego poprzedni rząd, składający się z różnych partii połączonych niechęcią do Ficy, nie mobilizował społeczeństwa? 

Fico po roku 2018 stał się absolutnie niczym nieskrępowanym populistą. Nie ma żadnych czerwonych linii. A my, dzisiejsza opozycja, jesteśmy politykami demokratycznymi. Gramy według zasad, jesteśmy odpowiedzialni, nie wykorzystujemy kontrowersyjnych kwestii do mobilizacji, to zaś sprawia, że nie zawsze da się przeprowadzić wszystko, czego kraj potrzebuje. Fico nie ma takich ograniczeń. Występując na konferencji amerykańskich republikanów, przedstawia się jako konserwatysta. A przecież oficjalnie jest socjaldemokratą, socjaldemokrację ma w nazwie jego partia Smer. 

Czy Słowacja nadal w jakikolwiek sposób wspiera Ukrainę? 

Oczywiście, że tak. Jedyną poważną zmianą było to, że rząd wstrzymał dostarczanie broni z zasobów państwowych, czyli zasadniczo z armii. Ale innej nie. Rząd eksportuje na zasadach komercyjnych i to na najwyższą w historii skalę. Handel trwa. Amunicja i broń - bez ograniczeń. Jest nadal wsparcie humanitarne. Słowacja pomaga też Ukrainie w znaczącym wymiarze w sektorze energetycznym. Gaz, który pochodzi z zachodu, przechodzi przez Słowację na Ukrainę. Zapewniamy również tzw. zabezpieczenie elektryczne. Ukraińcy są bardzo zależni od naszej pomocy w momentach, gdy nie mają prądu. 

A kiedy Fico był na Kremlu w grudniu, to Putin nie wyraził niezadowolenia z dostarczania broni Ukrainie? 

Nie obchodzi go to. Fico był tam w niejasnych okolicznościach. Nie poinformował rodaków, nawet prezydenta, o swojej podróży do Rosji. Wtedy nie wiedzieliśmy, czy to była wizyta prywatna czy jakaś inna. Nie było jasne, dlaczego nagle pojawił się na zdjęciu z Putinem. Powiedział, że chodzi o tranzyt gazu, ale jeśli chce się zorganizować tranzyt, to nie jedzie się do Moskwy, lecz do Kijowa.

Fico z Orbánem to jedyni premierzy w Unii Europejskiej, którzy popierają Putina i Trumpa. Ale ten sojusz Bratysławy i Budapesztu wygląda dziwnie. Rosja zmienia granice, dokonuje aneksji. A Orbán promuje ideę Wielkich Węgier. Ma mapę, na której Słowacja jest częścią Węgier. Czy Fico tego nie widzi?

On źle rozumie rosyjskie działania imperialne. Nie widzi, że Putin przejmował od 2014 roku terytoria i szykował się do przejęcia całej Ukrainy. 

Orbán jest zainteresowany tego rodzaju polityką, wytyczaniem nowych granic w Europie. Fico się tego nie obawia?

Tak, pod tym względem sojusz między Ficą a Orbánem jest dziwny, zwłaszcza z naszej własnej narodowej perspektywy. Premier Węgier od lat rozwija narrację traumy Trianon, niesprawiedliwego pokoju i węgierskich cierpień po 1918 roku. I regularnie prowokuje mapami Austro-Węgier i Wielkich Węgier. Jako szef MSZ otwarcie się temu sprzeciwiałem. Mówiłem, że jesteśmy suwerennym krajem i to jest rozwiązane raz na zawsze. Przyjechałem jednak do Polski nie po to, żeby narzekać. 

Nie zapominajcie o Europie Środkowej. W tej chwili wasza południowa flanka to jest słaby punkt. Rozumiem, że polskim interesem narodowym jest teraz skupienie się na północy. Ale proszę, angażujcie się również w Europę Środkową.

A jaki jest główny powód?

Chcę powiedzieć, że mimo obecnej sytuacji w moim kraju, mimo prorosyjskiego premiera i mimo rządu, który ma najbliższe związki z Węgrami, na Słowacji jest alternatywa, jest opozycja. Słowacja nie jest przegraną sprawą. W czwartek podczas spotkania z ministrem Radosławem Sikorskim, potem w Sejmie, powiedziałem, że widzimy, iż Polska nawiązuje teraz bliższe stosunki z krajami o podobnych poglądach, a są one na północ od Polski. To logicznie, ponieważ państwa bałtyckie i nordyckie też czują zagrożenie ze wschodu. Widzę, że taki silny sojusz regionalny jest w trakcie tworzenia. Ale proszę - to jest mój apel do polskich polityków - nie zapominajcie o Europie Środkowej. W tej chwili wasza południowa flanka to jest słaby punkt. Rozumiem, że polskim interesem narodowym jest teraz skupienie się na północy. Ale proszę, angażujcie się również w Europę Środkową.

Czytaj więcej

Szef słowackiego MSZ: Nasz były premier jest głównym adwokatem Putina. Stracił rozum

Bo władza na Słowacji może się zmienić?

Tak, jest alternatywa, my nią jesteśmy. Będą wybory, przedterminowe wybory lub w normalnym terminie w 2027 r., i potem będzie rząd, który przywróci Wyszehrad, i - mamy nadzieję - bliskie więzi z Polską. Jako polityk, jako były minister spraw zagranicznych i trzykrotny ambasador, uważam, że to jest moment Polski. Nie lekceważcie roli, jaką Polska odgrywa w tym momencie na poziomie europejskim, na poziomie transatlantyckim, regionalnie, także w Europie Środkowej. 

I jaką odpowiedź usłyszał pan od ministra Sikorskiego i w Sejmie?

Mój apel został dobrze przyjęty, z uwagą. Polscy przyjaciele i politycy wiedzą, jak jest. Słowacja pojawia się w polskich mediach przy okazji jakiś dziwacznych wydarzeń. Ale to się zmieni, moja partia Postępowa Słowacja pracuje nad tym. Wrócimy na proeuropejską ścieżkę. 

Wspomniał pan o możliwych przedterminowych wyborach. Rząd Ficy jest bardzo słaby, nawet nie wiem, czy w chwili, gdy rozmawiamy, ma jeszcze większość w parlamencie?

Ma jeden głos ponad większość. Już dawno nadszedł czas na przedterminowe wybory, ponieważ od pierwszego dnia ten rząd nie zajmował się problemami, z którymi boryka się kraj - edukacją, opieką zdrowotną. Gratuluję Polakom postępu, jaki ich kraj poczynił w ciągu ostatnich lat. Nie mówię o polityce wewnętrznej w Polsce, nie obchodzi mnie to. Byłem tu sto razy i mogę porównać, gdzie była Polska w latach 90., gdzie była w 2000 roku i gdzie jest dzisiaj. Jechałem w sierpniu z Warszawy do Olsztyna, ponieważ Rafał Trzaskowski, mój dobry kolega, zaprosił mnie na Campus Polska Przyszłości. Widziałem te zmiany, nowe budowle, infrastrukturę. My, Słowacy, jesteśmy w tyle. Jako opozycja chcemy demokratycznie wygrać wybory, a potem skupimy się na modernizacji kraju i zmniejszeniu różnicy między Słowacją a Polską czy między Słowacją a Czechami. To jest dla nas motywacja.

Rozmowa przeprowadzona 6 marca

Ivan Korčok jest jednym z liderów opozycyjnej partii Postępowa Słowacja. Dyplomata, był ambasadorem w Niemczech, USA i stałym przedstawicielem przy UE. W latach 2020-2022 minister spraw zagranicznych Słowacji. W 2024 roku kandydował na prezydenta, przegrał w drugiej turze z Peterem Pellegrinim. 

Zaraz po inauguracji Donalda Trumpa premierzy Słowacji i Węgier Robert Fico i Viktor Orbán stwierdzili: teraz to my jesteśmy głównym nurtem. Czy Słowacja pod rządami Ficy jest w głównym nurcie polityki zachodniej?

Wręcz przeciwnie. Obaj odciągają nas od głównego nurtu polityki europejskiej, co jest poważną szkodą dla interesów Słowacji. Kiedy stary porządek jest demontowany, słowackim interesem narodowym jest trzymanie się mocno Unii Europejskiej. Obaj premierzy robią dokładnie odwrotnie. Interpretowanie zwycięstwa Donalda Trumpa i jego polityki zagranicznej jako czegoś, co służy Słowacji, jest szaleństwem. 

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Dziennikarz włączony do czatu najwyższych władz USA. Poznał plany ataku na Hutich
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Polityka
Erdogan nie zamierza zmieniać taktyki wobec opozycji
Polityka
Jędrzej Bielecki: Putin nie zrezygnuje z imperialnych ambicji
Polityka
Żona J.D. Vance'a leci na Grenlandię. Premier wyspy: Nie można tego uznać za nieszkodliwą wizytę żony polityka
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Polityka
Ukraińcy są nieugięci wobec Rosji. Jaki kompromis jest możliwy?
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście