Od objęcia władzy niecały miesiąc temu Donald Trump i jego współpracownicy zabrali się do demontażu amerykańskiego rządu i zmiany tego, jak Ameryka funkcjonuje. W swych działaniach obchodzą Kongres, konstytucję i obowiązujące przepisy.
Trump nie napotyka opozycji ze strony Kongresu, bo większość w obu izbach mają republikanie, a ci ze strachu lub w obronie swoich własnych interesów nie protestują, choć rolą Kongresu jest bić na alarm, gdy władza wykonawcza przekracza swoje kompetencje. Ze swojej roli wywiązują się – na razie – sędziowie federalni, blokując niektóre z najbardziej agresywnych przejawów wykraczania poza normy prawne, takich jak zamrożenie zatwierdzonych przez Kongres 3 bln dol. wydatków na programy publiczne; zamykanie agencji federalnych ustanowionych przez Kongres, zniesienie prawa do obywatelstwa dla osób urodzonych na terenie USA, co gwarantuje 14. poprawka do konstytucji, czy zwalnianie urzędników państwowych wbrew obowiązującym przepisom. Na wielu poziomach bezprawne jest przekazanie dostępu do poufnych danych i systemów federalnych Elonowi Muskowi, który jest osobą prywatną niemającą odpowiednich uprawnień państwowych, ale za to mającą kontrakty z amerykańskim rządem na miliardy dolarów, co budzi podejrzenia o miliardowy konflikt interesów.