Departament Sprawiedliwości USA postawił zarzut, że treści tworzone i rozpowszechniane przez konserwatywną firmę Tenet Media, zajmującą się mediami społecznościowymi, były w rzeczywistości finansowane przez Rosję. Dwóch pracowników rosyjskiego rządu przekazało prawie 10 milionów dolarów firmie Tenet Media, która zatrudniła znane konserwatywne postaci, takie jak Tim Pool, Benny Johnson i Dave Rubin. Znana jest z produkcji filmów i innych treści podsycających podziały polityczne. Jak informuje portal Politico, w akcie oskarżenia zarzuca się, że influencerzy – którzy twierdzą, że nie byli świadomi powiązań Teneta z Rosją – otrzymywali wynagrodzenie przekraczające 400 000 dolarów miesięcznie.
Influencerzy cieszący się dużą rzeszą fanów znacznie skuteczniej szerzą dezinformację niż boty i trolle
Pekka Kallioniemi
– To najnowszy sygnał, że rosyjskie wysiłki w zakresie wywierania wpływu w Internecie ewoluują – powiedział Pekka Kallioniemi, fiński badacz dezinformacji i autor „Vatnik Soup”, książki o wojnach informacyjnych w Rosji. – Influencerzy cieszący się dużą rzeszą fanów znacznie skuteczniej szerzą dezinformację niż boty i trolle – dodał.
Konta do szerokiego rozprzestrzeniania narracji
Kallioniemi przypomina także historię rosyjskiej Agencji Badań nad Internetem. W 2013 roku zaczęła ona masową produkcję propagandy w Internecie i wykorzystywała tak zwane farmy trolli. Później zaczęli także używać automatycznych botów. – Ale ponadto wydaje się, że Rosjanie korzystają z tych dużych, dużych kont w mediach społecznościowych, zwanych kontami „superspreaderów” – stwierdził. – Są wykorzystywane do szerokiego rozprzestrzeniania narracji. Termin ten pochodzi z badań nad Covid-19: przeprowadzono badanie Covid, które wykazało, że 12 kont było odpowiedzialnych za dwie trzecie dezinformacji o szczepionce Covid, a jednym z nich było konto Roberta F. Kennedy'ego Jr.
Czytaj więcej
Polska chce, aby Unia Europejska rozpoczęła w Stanach Zjednoczonych kampanię mającą na celu podniesienie świadomości amerykańskiego społeczeństwa na temat znaczenia wspólnych relacji - pisze Reuters.