– To USA chcą zmilitaryzować kosmos – twierdził 16 maja przedstawiciel Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ Wasilij Niebenzia, gdy Rada odrzuciła rosyjski projekt rezolucji zakazującej umieszczanie w kosmosie i użycie tam broni. Wcześniej tego samego dnia Rosja wystrzeliła z kosmodromu w Plesiecku własną broń kosmiczną.
Trzy tygodnie wcześniej to z kolei Rosja zablokowała w Radzie rezolucję przygotowaną przez USA i Japonię przewidującą zakaz umieszczania w kosmosie broni jądrowej. Spośród 15 członków Rady 13 poparło projekt. Rosja wetowała, a Chiny wstrzymały się od głosu.
Stany Zjednoczone i Rosja szykują się do wojny. Na satelity
Amerykańskie dowództwo wojsk kosmicznych informowało, że oba mocarstwa gwałtownie zwiększyły wysiłki w tworzeniu broni antysputnikowej. Pekin i Moskwa miały testować i rozwijać broń laserową do oślepiania innych satelitów czy „chwytania i ściągania ich z właściwych orbit”.
Dlatego prawdopodobnie Kreml wetował ostatnią rezolucję, by nie wprowadzać zamieszania w swoje plany wystrzelenia takiego satelity. Obecnie Pentagon twierdzi, że od 16 maja rosyjski satelita krąży nad Ziemią na takiej samej orbicie co „rządowy sputnik amerykański” – należący do National Reconnaissance Office (NRO), jednej z agencji wywiadowczych Departamentu Obrony. „Oceniamy, że to prawdopodobnie broń antysputnikowa zdolna do atakowania innych satelitów na niskich orbitach okołoziemskich” – poinformowała US Space Command.
Jednocześnie rosyjska rakieta wyniosła na orbitę sześć innych sputników, głównie cywilnych. – Taka mieszanina cywilnych i wojskowych ładunków była całkowitym zaskoczeniem – przyznał specjalista od rosyjskich programów kosmicznych Bart Hendrickx.