Reklama

Rosja w kosmosie, czyli nowy wymiar konfliktu

USA twierdzą, że Kreml wystrzelił satelitę, który może zniszczyć amerykańskie systemy łączności i wywiadu.

Publikacja: 24.05.2024 04:30

Satelita

Satelita

Foto: NASA

– To USA chcą zmilitaryzować kosmos – twierdził 16 maja przedstawiciel Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ Wasilij Niebenzia, gdy Rada odrzuciła rosyjski projekt rezolucji zakazującej umieszczanie w kosmosie i użycie tam broni. Wcześniej tego samego dnia Rosja wystrzeliła z kosmodromu w Plesiecku własną broń kosmiczną.

Trzy tygodnie wcześniej to z kolei Rosja zablokowała w Radzie rezolucję przygotowaną przez USA i Japonię przewidującą zakaz umieszczania w kosmosie broni jądrowej. Spośród 15 członków Rady 13 poparło projekt. Rosja wetowała, a Chiny wstrzymały się od głosu.

Stany Zjednoczone i Rosja szykują się do wojny. Na satelity

Amerykańskie dowództwo wojsk kosmicznych informowało, że oba mocarstwa gwałtownie zwiększyły wysiłki w tworzeniu broni antysputnikowej. Pekin i Moskwa miały testować i rozwijać broń laserową do oślepiania innych satelitów czy „chwytania i ściągania ich z właściwych orbit”.

Dlatego prawdopodobnie Kreml wetował ostatnią rezolucję, by nie wprowadzać zamieszania w swoje plany wystrzelenia takiego satelity. Obecnie Pentagon twierdzi, że od 16 maja rosyjski satelita krąży nad Ziemią na takiej samej orbicie co „rządowy sputnik amerykański” – należący do National Reconnaissance Office (NRO), jednej z agencji wywiadowczych Departamentu Obrony. „Oceniamy, że to prawdopodobnie broń antysputnikowa zdolna do atakowania innych satelitów na niskich orbitach okołoziemskich” – poinformowała US Space Command.

Jednocześnie rosyjska rakieta wyniosła na orbitę sześć innych sputników, głównie cywilnych. – Taka mieszanina cywilnych i wojskowych ładunków była całkowitym zaskoczeniem – przyznał specjalista od rosyjskich programów kosmicznych Bart Hendrickx.

Reklama
Reklama

„Urządzenie nuklearne” na rosyjskim sputniku. Czym to grozi?

Kreml co najmniej od 2019 roku testuje kosmiczne aparaty, na których znajdowały się elementy broni antysatelitarnej. Wtedy też latały za satelitami amerykańskiej agencji NRO. Ale obecnie wystrzelono sputnik, na pokładzie którego znajduje się podobno jakieś „urządzenie nuklearne”.

– Teoretycznie w przypadku zdetonowania „urządzenia jądrowego” na orbicie impuls elektromagnetyczny wyłączy wszystkie satelity znajdujące się w jakiejś określonej odległości od epicentrum – mówi rosyjski ekspert Denis Albin.

Czytaj więcej

Rosja traci pozycję w kosmosie. Putin chce atomowego statku kosmicznego

Od razu jednak przypomina, że satelity mają dość solidne osłony przed promieniowaniem elektromagnetycznym. Dzięki nim na przykład sieć Starlink Elona Muska przetrwała w sumie bez strat ostatnie wybuchy na Słońcu. Choć w ich trakcie, 10 maja, ukraińskie wojska w okolicach Charkowa utraciły łączność poprzez swoje terminale Starlink. Możliwe jednak, że było to spowodowane działalnością rosyjskiej broni elektronicznej.

Obecnie na pewno od wybuchu „broni antysatelitarnej” nie zostałyby uszkodzone sputniki znajdujące się po przeciwnej stronie Ziemi. Nie wiadomo więc, po co Rosjanie testują taką broń. Możliwe jednak, że zdążyli wysłać w kosmos więcej sputników samobójców.

Polityka
Czar Trumpa prysł? Wskaźniki poparcia niemal najniższe w tej kadencji
Polityka
Partia Finów krytykowana za obronę miss, która straciła tytuł za rasistowski gest
Polityka
Brytyjscy politycy bronią BBC przed atakami Trumpa. „Chce ingerować w naszą demokrację”
Polityka
Donald Trump pozywa BBC. Domaga się nawet 10 mld dolarów odszkodowania
Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama