Bohater afery wizowej uderza w polityków PiS

Edgar Kobos w oświadczeniu: – Ta afera jest faktem. Chcę ujawnić prawdę, która będzie niewygodna dla Zjednoczonej Prawicy.

Publikacja: 27.02.2024 03:00

Edgar Kobos

Edgar Kobos

Foto: PAP/Albert Zawada

Wezwany w poniedziałek na świadka Edgar Kobos, były współpracownik Piotra Wawrzyka, eksministra MSZ, zapowiedział, że ujawni kulisy tzw. afery wizowej na posiedzeniu zamkniętym sejmowej komisji śledczej, a więc niejawnym dla opinii publicznej. Jak wskazał jeden z jego obrońców, mec. Maciej Zaborowski, prokuratura w Lublinie wydała mu zakaz przekazywania informacji z toczącego się śledztwa. Wcześniej Kobos wygłosił oświadczenie.

– Opinia publiczna powinna poznać prawdę o aferze. Ta afera jest faktem – zaczął swoje wystąpienie Kobos. Powiedział, że sam chce „przyznać się do działania i zmierzyć z jego konsekwencjami”.

Opinia publiczna powinna poznać prawdę o aferze. Ta afera jest faktem

Edgar Kobos

– Chcę mówić. Jestem gotowy dzielić się swoją wiedzą z organami ścigania i z wszystkimi, którzy będą chcieli mnie wysłuchać. Dotychczas nie miałem zapewnionych warunków do bezpiecznego przekazywania wiedzy – twierdził. Podkreślił, że złożył zeznania w prokuraturze, które liczą 100 stron. Do większości zarzutów się przyznał. Jak mówił, ma wiedzę, po co stworzono centra wizowe (w okręgach wyborczych ministrów z PiS) „aby wymuszać wydawanie wiz”.

Były współpracownik uderza w kierownictwo MSZ

Edgar Kobos uderzył w Piotra Wawrzyka i Zbigniewa Raua z kierownictwa MSZ w czasach rządów Mateusza Morawieckiego.

Jego zdaniem to „kierownictwo polityczne Zjednoczonej Prawicy próbowało tuszować aferę wizową”, bo „miało najwięcej do stracenia”. – Gdy byłem w areszcie, Piotr Wawrzyk był wiceministrem w MSZ. Zmieniło się to dopiero wtedy, gdy zostałem przez sąd zwolniony i mogłem iść do mediów. Wtedy premier Morawiecki zdymisjonował Wawrzyka – opowiadał.

Czytaj więcej

Afera wizowa: Piotr Wawrzyk dziękuje wyborcom. Zapowiada "oczyszczenie nazwiska"

Szczegółów nie podał, bo jak twierdził, ma związane ręce dobrem postępowania w prokuraturze.

Wcześniej przed komisją śledczą stawił się były wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, ale odmówił składania wyjaśnień z powodu toczącego się śledztwa, w którym ma zarzuty przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę i ujawnienia tajemnicy służbowej.

Oświadczenie Kobosa, jakoby był tylko trybikiem w machinie wielkiej afery wizowej, stoi w sprzeczności z ustaleniami śledztwa.

Pośrednik dla tych, którzy chcieli  „przepchnąć” wizy

Z treści zarzutów, które mu ogłoszono wynika, że Edgar Kobos (zatrzymany w kwietniu 2023 r.) pełnił kluczową rolę „pośrednika” pomiędzy tymi, którzy chcieli za pieniądze „przepchnąć” wizy dla określonych osób. K. ma zarzut płatnej protekcji „biernej”, czyli pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub jej obietnicę.  Pozostali zaś – płatnej protekcji „czynnej”, czyli dawania łapówek.

W tekście Onetu (z czwartku) to Edgar K. – choć nie jest pracownikiem resortu – miał być wskazany przez Wawrzyka do załatwienia w trybie ekspresowym kilkudziesięciu wiz Schengen dla hinduskiej „ekipy filmowej z Bollywood”. Jak ujawniła „Rz”, „Edgar K. najpierw załatwiał wizy dla cudzoziemców ściągniętych do firmy swojego ojca, później rozszerzył »działalność« i za pieniądze miał przyspieszać wydanie także wiz dla innych osób”.

Chodzi o załatwienie za łapówki wiz dla 268 obcokrajowców, m.in. z Indii, ZEA i Filipin, za co zarzuty płatnej protekcji ma siedem osób. Głównym podejrzanym jest właśnie Edgar Kobos (pochodzący z Kielc nieformalny współpracownik Wawrzyka). Pozostali to ci, którzy mieli mu za to płacić.

Czytaj więcej

Afera wizowa. Kulisy zatrzymania Edgara K. "160 tys. zł łapówki od agenta CBA"

Kobos został zatrzymany po tym, jak funkcjonariusz CBA wręczył mu 160 tys. zł łapówki.

– System wydawania wiz był koślawy. System był niewydolny w wielu placówkach, na wielu kontynentach. Było to akceptowane. Czy było to lenistwo, czy ktoś miał w tym interes? – stawiał pytania Edgar Kobos na komisji śledczej.

Decyzja o jego przesłuchaniu na posiedzeniu niejawnym nie spodobała się posłom PiS.

– Padły poważne oskarżenia ze strony pana Edgara. Chcieliśmy, żeby publicznie się do nich odniósł. Oskarżył publicznie, a teraz będzie gdzieś tłumaczyć je na posiedzeniu zamkniętym – mówił poseł Jacek Bogucki.

Michał Szczerba, przewodniczący komisji, powiedział, że po przesłuchaniu Kobosa przekaże opinii publicznej informacje, które będą mogły być ujawnione zgodnie z prawem.

Wezwany w poniedziałek na świadka Edgar Kobos, były współpracownik Piotra Wawrzyka, eksministra MSZ, zapowiedział, że ujawni kulisy tzw. afery wizowej na posiedzeniu zamkniętym sejmowej komisji śledczej, a więc niejawnym dla opinii publicznej. Jak wskazał jeden z jego obrońców, mec. Maciej Zaborowski, prokuratura w Lublinie wydała mu zakaz przekazywania informacji z toczącego się śledztwa. Wcześniej Kobos wygłosił oświadczenie.

– Opinia publiczna powinna poznać prawdę o aferze. Ta afera jest faktem – zaczął swoje wystąpienie Kobos. Powiedział, że sam chce „przyznać się do działania i zmierzyć z jego konsekwencjami”.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jarosław Kaczyński straci immunitet? Ma być ukarany m.in. za kradzież
Polityka
Prezydent w rocznicę przystąpienia do UE wbija szpilkę premierowi. "Niestety, nie skorzystał"
Polityka
Zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego. Spotkania Dudy z Tuskiem znów nie będzie
Polityka
Wybory do PE. Co z Obajtkiem i Kurskim? PiS odkrył karty
Polityka
Orędzie w rocznicę wejścia do UE. Prezydent Duda mówił o CPK, cytował papieża
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO