Sondaż: Populiści idą do europarlamentu. Mogą wygrać aż w dziewięciu krajach UE

Po wyborach w czerwcu nawet szeroka koalicja chadeków, socjalistów i liberałów może stracić większość.

Aktualizacja: 24.01.2024 06:21 Publikacja: 24.01.2024 03:00

Kampania przed eurowyborami dopiero się rozpędza (na zdjęciu plakaty wyborcze na budynku Parlamentu

Kampania przed eurowyborami dopiero się rozpędza (na zdjęciu plakaty wyborcze na budynku Parlamentu Europejskiego w Strasburgu)

Foto: afp

European Council on Foreign Relations (ECFR), który podsumował najnowsze sondaże w 27 państwach członkowskich, uważa, że prezentowane przez niego wyniki powinny zostać potraktowane przez zwolenników silnej Unii jako dramatyczny sygnał ostrzegawczy. Tym bardziej że za wschodnią granicą Wspólnoty toczy się wojna, a już w listopadzie wybory prezydenckie w USA może wygrać kandydat otwarcie przeciwny UE (popierał brexit): Donald Trump.

Do 2019 r. w Parlamencie Europejskim o wszystkim decydowała koalicja umiarkowanej prawicy (Europejska Partia Ludowa, EPP) i umiarkowanej lewicy (Socjaliści i Demokraci, S&D). Później musiała ona opierać swoje rządy na dokooptowaniu liberałów z Odnówmy Europę (łącznie trzy formacje miały 60 proc. głosów). Teraz pozycja i tej trójczłonowej koalicji będzie jednak zagrożona – uzyska zdaniem ECFR ledwie 54 proc. głosów.

Rzeczpospolita

Ponieważ w zgromadzeniu w Strasburgu układ głosowania często się zmienia w zależności od poruszanych tematów, można się liczyć z zasadniczą zmianą europejskiej polityki. Najbardziej drastyczna rewolucja nastąpi w odniesieniu do „zielonej rewolucji” – uważają autorzy raportu. A to dlatego, że wiele dyrektyw (jak o obowiązkowym przywróceniu do stanu naturalnego jednej piątej powierzchni UE) przechodziło tylko minimalną większością głosów. Teraz, to bardzo prawdopodobne, po prostu jej zabraknie. Zaostrzeniu może z kolei ulec polityka migracyjna. Prawdopodobne jest także zahamowanie dalszej integracji w sprawach gospodarczych i monetarnych (strefa euro), a nawet przywrócenie w tym względzie części kompetencji rządów narodowych.

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Wszystko w rękach chadeków

Należy też się liczyć z zahamowaniem zmian obyczajowych. Rosja uzyska na skrajnej prawicy potężnych sojuszników, choć mimo wszystko wciąż jeszcze nie tak wpływowych, aby zatrzymać wsparcie dla Ukrainy. Jeszcze trudniej niż do tej pory będzie także wymóc respektowanie rządów prawa, bo wiele ugrupowań, jak francuskie Zjednoczenie Narodowe czy rządzący Bracia Włosi, będzie się obawiało, że mechanizmy sankcyjne dziś wprowadzane przeciw Węgrom kiedyś mogą i uderzyć w nich samych.

Jak daleko zajdzie zmiana polityki europejskiej, w ogromnym stopniu zależy od EPP. Może trzymać się tradycyjnego sojuszu z umiarkowaną lewicą i liberałami, ale może też w wybranych sprawach grać z radykalną prawicą. Do tego w wielu sprawach dąży obecny przywódca chadeków Manfred Weber, ale to jest też logika działania w szeregu krajów członkowskich. Co prawda w Polsce alians PO (należy do EPP) i PiS (członek Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, ECR) jest nie do pomyślenia, ale już w Hiszpanii Partia Ludowa (EPP) weszła w koalicje w wielu wspólnotach autonomicznych z postfrankistowskim Vox, który w Strasburgu należy do grupy Tożsamość i Demokracja (ID), drugiej obok ECR frakcji eurosceptycznej. Jak szacuje ECFR alians EPP, ECR i ID miałby po czerwcowych wyborach aż 49 proc. głosów, niemal większość.

Parlament Europejski. Czy Fidesz przystąpi do ECR

To jest wynik niezwykłego sukcesu ugrupowań populistycznych, skrajnej prawicy. W dziewięciu państwach UE (Austria, Belgia, Czechy, Francja, Węgry, Włochy, Holandia, Polska i Słowacja) miałyby one zająć pierwsze miejsce, a w kolejnych dziewięciu – miejsce drugie lub trzecie. Tylko co trzeci kraj Unii miałby więc być wolny od populistycznego zagrożenia. W konsekwencji w liczącym dziś 705 deputowanych zgromadzeniu (ma ich mieć 720 w następnej kadencji) ID, do którego należy ugrupowanie Marine Le Pen, miałoby zwiększyć swój stan posiadania z 58 do 98 europosłów, stając się być może nawet trzecim klubem w Strasburgu. ECR uzyskałby 85 mandatów wobec 67, choć ten stan posiadania może jeszcze wzrosnąć, jeśli węgierski Fidesz zdecyduje się na przystąpienie do ECR. Fuzja ECR i ID nigdy nie doszła do skutku, bo choć oba ugrupowania podzielają sceptycyzm czy wręcz wrogość do integracji, to różni je szereg innych obszarów, np. stosunek do Rosji.

Czytaj więcej

Viktor Orbán, ulubieniec dyktatorów. Z kim spotyka się premier Węgier?

Równocześnie nadchodzące wybory potwierdziłyby wieloletni już proces stopniowej utraty wpływów przez proeuropejskie ugrupowania głównego nurtu. Szczególnie widoczne byłoby to w przypadku Odnówmy Europę (spadek z 101 do 86 eurodeputowanych), do której należy Renaissance Emmanuela Macrona.

Do takiego rozwoju wypadków nie przyczyniłaby się jednak Polska. Co prawda ECFR przewiduje, że z 31 proc. poparcia PiS wygra wybory europejskie w naszym kraju (KO miałaby uzyskać 24 proc. poparcia), jednak dzięki niezłym notowaniom Trzeciej Drogi, Lewicy i Konfederacji liczba polskich eurodeputowanych należących do ECR spadłaby z 27 do 20, podczas gdy tych należących do EPP wzrosłaby z 16 do 19, a do S&D z 7 do 10. Nowością byłoby pojawienie się czterech posłów z Polski w prorosyjskim ID. Chodzi o Konfederację. Łącznie Polska wysyła do Strasburga 52 eurodeputowanych (po nadchodzących wyborach będzie ich miała 53).

Wybory do Parlamentu Europejskiego. W Austrii wygra neonazistowska FPÖ?

Nadchodzące wybory europejskie mogą przynieść wstrząsające wyniki na poziomie krajowym w wielu państwach UE. We Francji spodziewane jest zwycięstwo ugrupowania Le Pen, a za naszą zachodnią granicą drugie miejsce Alternatywy dla Niemiec (AfD). Z Rzymu powinna nadejść wiadomość o spektakularnym zwycięstwie Braci Włochów. Wywodząca swoje korzenie z Ruchu Społecznego spadkobierców Mussoliniego partia premier Giorgi Meloni zdominuje pozostałe dwa ugrupowania koalicji rządzącej: Lige i Forza Italia. Wiele wskazuje na to, że w Austrii na pierwsze miejsce wyjdzie neonazistowska Partia Wolnościowa (FPÖ), podobnie jak w Holandii ugrupowanie o podobnej nazwie (i podobnym programie) Geerta Wildersa. W Hiszpanii lewicowa PSOE premiera Pedro Sáncheza może zapłacić za porozumienie z katalońskimi nacjonalistami w sprawie amnestii, oddając zwycięstwo Partii Ludowej. W Bułgarii można spodziewać się dalszego wzrostu notowań prorosyjskiego ugrupowania Odnowa i postępującej destabilizacji sceny politycznej w kraju, który od początku 2021 roku przeprowadził już pięć razy wybory. W Szwecji zwycięstwo w wyborach powinna natomiast odnieść umiarkowana Partia Socjaldemokratyczna.

European Council on Foreign Relations (ECFR), który podsumował najnowsze sondaże w 27 państwach członkowskich, uważa, że prezentowane przez niego wyniki powinny zostać potraktowane przez zwolenników silnej Unii jako dramatyczny sygnał ostrzegawczy. Tym bardziej że za wschodnią granicą Wspólnoty toczy się wojna, a już w listopadzie wybory prezydenckie w USA może wygrać kandydat otwarcie przeciwny UE (popierał brexit): Donald Trump.

Do 2019 r. w Parlamencie Europejskim o wszystkim decydowała koalicja umiarkowanej prawicy (Europejska Partia Ludowa, EPP) i umiarkowanej lewicy (Socjaliści i Demokraci, S&D). Później musiała ona opierać swoje rządy na dokooptowaniu liberałów z Odnówmy Europę (łącznie trzy formacje miały 60 proc. głosów). Teraz pozycja i tej trójczłonowej koalicji będzie jednak zagrożona – uzyska zdaniem ECFR ledwie 54 proc. głosów.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Tylko my możemy zatrzymać brunatne siły w Europie”. Konwencja wyborcza Lewicy
Polityka
Rosja i Iran mają sposoby na zachodnie sankcje
Polityka
Król Karol III wraca do publicznych wystąpień. Komunikat Pałacu Buckingham
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską