Szymon Hołownia: Nie ma afery. Paulina Henning-Kloska pozostaje kandydatką na ministra klimatu

Może należałoby pomyśleć o komisji śledczej, która ustali, kto zarobił na tym, że PiS na początku swoich rządów postawił na rosyjski węgiel i gaz, a energię z polskiego wiatru zablokował - mówi Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, lider Polski 2050.

Publikacja: 06.12.2023 18:05

Szymon Hołownia: Nie ma afery. Paulina Henning-Kloska pozostaje kandydatką na ministra klimatu

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Czy zgodzi się pan na komisję śledczą ds. ustawy wiatrakowej?

To kuriozalna propozycja. Dyskutujemy nie o prawie, lecz o projekcie, który nie przeszedł nawet pierwszego czytania. Gdybym poważnie traktował tego rodzaju publicystyczne inicjatywy odchodzącej większości, należałoby może pomyśleć o komisji śledczej, która ustali, kto zarobił na tym, że PiS na początku swoich rządów de facto postawił na rosyjski węgiel i gaz i energię z polskiego wiatru na lądzie faktycznie zablokował.

A pan ma pełne zaufanie do Pauliny Hennig-Kloski?

Tak. Tu nie ma żadnej afery. Wnioskodawcy tej ustawy popełnili błędy w komunikacji, natomiast rozumiem ich intencje: mrozić ceny energii trzeba, bo jest za droga. Więc jeśli chce się leczyć nie tylko skutek, ale i przyczynę, trzeba odblokować energię z OZE w Polsce, przyblokowaną – wiatraki to nie wszystko, przypomnę haracze nakładane przez prywatnych właścicieli małych instalacji fotowoltaicznych, przez tych, którzy przegrali wybory.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Dlaczego PiS pomaga nowej koalicji tzw. aferą wiatrakową

Za błędy się płaci. Czy Paulina Hennig-Kloska, która pilotowała projekt ustawy ws. cen energii, w której znalazły się kontrowersyjne zapisy dotyczące wiatraków, pozostaje kandydatem Polski 2050 na ministra klimatu?

Tak. Ustalenia koalicyjne pozostają w tej materii bez zmian. Paulina Hennig-Kloska pracowała nad projektem Koalicji Obywatelskiej, wprowadzano poprawki, na podstawie tego projektu nie byłoby żadnych wywłaszczeń pod wiatraki ani stawiania ich w parkach krajobrazowych, zmniejszone odległości dotyczyły małych turbin, tych, które poprzednia władza chciała pozwolić stawiać bez żadnych ograniczeń, to mogłoby pomóc też rozwinąć rynek polskich producentów takich właśnie małych turbin. Powtórzę natomiast – ten projekt został w błędny sposób zaprezentowany i zakomunikowany. Dlatego uznaliśmy, że – nie odchodząc na krok od idei uwolnienia mocy z wiatru na lądzie – potrzeba więcej czasu na spokojną rozmowę o nim ze wszystkimi zainteresowanymi.

Tak powinien wyglądać proces legislacyjny? Nie jest chyba przypadkiem, że PSL nie podpisał się pod tą ustawą.

Nie. W ostatnim miesiącu proces legislacyjny faktycznie nie wygląda tak, jak mamy nadzieję, że wyglądać będzie. Przyczyna jest prosta. Jesteśmy w okresie przejściowym, w którym mamy do czynienia z dwoma poważnymi czynnikami zakłócającymi pracę Sejmu. Po pierwsze, ci, którzy przegrali wybory, od dwóch miesięcy, przy wsparciu prezydenta, nie chcą się odkleić od sterów władzy, tak się od nich uzależnili. Mamy więc kolejne imitacje rządów, niezłożony budżet. Po drugie, PiS zamknął Sejm 30 sierpnia. Przez półtora miesiąca poprzedniej kadencji Sejm nie uchwalał prawa. Przez kolejny miesiąc z otwarciem nowego Sejmu zwlekał prezydent Duda. Co zabraniało PiS uchwalić np. ustawę o zakazie handlu w wigilijną niedzielę np. w lipcu? Przecież o tym, że Wigilia w tym roku wypadnie w niedzielę, wiadomo od czasów wprowadzenia kalendarza gregoriańskiego. Co ich wstrzymywało przed uchwaleniem mrożenia cen prądu, wakacji kredytowych czy zerowego VAT na żywność, którego nb. nie uwzględnili nawet w budżecie? Zwykłe lenistwo? Pycha związana z niewzruszoną wiarą w wygraną? Zrzucili to wszystko na głowę nowemu Sejmowi. Dlatego musi on działać teraz w trybie alarmowym, obradować co tydzień, podczas gdy powinien, i mam nadzieję – od stycznia – będzie, co dwa tygodnie, żeby harmonijnie zgrać się z pracą komisji i Senatem.

Cała rozmowa z Szymonem Hołownią, którą przeprowadzili Jacek Nizinkiewicz i Michał Szułdrzyński, w czwartkowej „Rzeczpospolitej” i na rp.pl

Czy zgodzi się pan na komisję śledczą ds. ustawy wiatrakowej?

To kuriozalna propozycja. Dyskutujemy nie o prawie, lecz o projekcie, który nie przeszedł nawet pierwszego czytania. Gdybym poważnie traktował tego rodzaju publicystyczne inicjatywy odchodzącej większości, należałoby może pomyśleć o komisji śledczej, która ustali, kto zarobił na tym, że PiS na początku swoich rządów de facto postawił na rosyjski węgiel i gaz i energię z polskiego wiatru na lądzie faktycznie zablokował.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść