Rafał Chwedoruk: W szaleństwie PiS jest metoda

Prezes Kaczyński chce hermetycznie zamknąć PiS po to, by go uratować przed rozłamem – mówi politolog, prof. Rafał Chwedoruk (UW).

Publikacja: 29.11.2023 03:00

prof. Rafał Chwedoruk

prof. Rafał Chwedoruk

Foto: Uniwersytet Warszawski

Rząd premiera Morawieckiego rzeczywiście przetrwa tylko dwa tygodnie?

Mamy do czynienia z sytuacją, która może stać się precedensem i na swój sposób wejść do historii. Jednak nie przez treść polityki, tylko przez próby powołania Rady Ministrów, o której a priori wiadomo, że nie będzie miała większości w Sejmie. Wszystkie pozostałe trzy główne siły polityczne jednoznacznie zadeklarowały wolę tworzenia rządu na czele z Donaldem Tuskiem. Wynik wyborów był jednoznaczny, zarówno jeśli chodzi o większość w Sejmie, jak i w wymiarze symbolicznym. Trudno byłoby zrozumieć wszystko to, co obserwujemy w logice systemu politycznego. Aby zrozumieć to, co się dzieje, trzeba przyjrzeć się sytuacji wewnątrz PiS. Wtedy można skonstatować, że w tym szaleństwie jest metoda.

To znaczy, że przegrana PiS-u determinuje decyzję ws. powołania obecnego rządu? Prezes Kaczyński mówi, że tzw. rząd ekspertów to jego autorski pomysł, dyskredytując w ten sposób Mateusza Morawieckiego.

Jeśli chodzi o casus Mateusza Morawieckiego, to warto zwrócić uwagę, że jest to polityk, który za chwilę zostanie szeregowym posłem, jednym z licznych współliderów PiS. Trudno sobie wyobrazić, by szybko dostał drugą taką szansę w życiu politycznym, jaką miał przez ostatnich sześć lat. Kandydatura Mateusza Morawieckiego została przeforsowana przez Jarosława Kaczyńskiego – wbrew głównemu nurtowi PiS-u. I tym można wyjaśnić osobiste zaangażowanie prezesa PiS w ratowanie premiera, którego uratować się nie da. Można jednak przedłużyć jego polityczną agonię, licząc na to, że uratuje to chociaż resztki jego wpływów i pozwoli na utrzymanie obecności w gremiach kierowniczych PiS-u. Czas jest kluczowy, bo za chwilę świat polskiej partyjnej polityki będzie się koncentrował na przygotowaniach do wyborów samorządowych. Wówczas władze PiS-u będą mogły wyjaśnić własnemu zapleczu niemożność kolejnej reelekcji. To oznacza także poświęcenie na ołtarzu konsolidacji partii – relacji z większością opinii publicznej. Próba stworzenia nowego rządu jest przecież „memogenna”. Politycy, którzy zaangażowani są w budowę nowego rządu, stali się obiektami kpin.

Czytaj więcej

Dlaczego PiS tworzy rząd bez poparcia? "Kaczyński próbuje ratować Morawieckiego"

Sieć jest już pełna takich obrazków.

Apogeum tego wszystkiego nastąpi na sali sejmowej. Wówczas posłowie i posłanki opozycji będą mieli pole do popisu. PiS zdaje się prowdzić dialog bezpośrednio z własnym zapleczem partyjnym. Chce zamknięcia i hermetyzacji partii po to, by ją ratować. Nawet jeśli oznacza to dyskredytację w oczach olbrzymiej części opinii publicznej i porażkę w wyborach samorządowych. W tej chwili dla władz PiS-u nadrzędną sprawą jest ratowanie partii. Tak było w wyborach z 2011 r. Wiadomo było, że PiS przegra wybory, ale uratowało się przed rozłamami ze strony Zbigniewa Ziobry i partii Polska Jest Najważniejsza.

Jaką rolę odgrywa w tym prezydent?

Andrzej Duda ma dwie opcje po skończeniu prezydentury. Jedną jest kariera międzynarodowa, co nie udało się jeszcze żadnemu z naszych prezydentów. W wymiarze pozainstytucjonalnym Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski mogą być jednak zadowoleni, bo do dziś funkcjonują w przestrzeni dyskursu politycznego i naukowego. W przypadku Andrzeja Dudy ta droga wydaje się mało realna, bo jego rola w polityce jest dużo mniejsza niż dwóch wspomnianych polityków. Zostaje mu kariera krajowa. Jeśli ma się nie ograniczyć do zostania felietonistą w którymś z prawicowych pism, to będzie musiał się zaangażować w działalność partyjną. Dopiero kryzys strukturalny daje przestrzeń dla zmiany układu sił wewnątrz prawicy. To jest prawdopodobnie ostatnia szansa Andrzeja Dudy, żeby zbudować samodzielną przestrzeń wewnątrz prawicy.

— współpraca Karol Ikonowicz

Rząd premiera Morawieckiego rzeczywiście przetrwa tylko dwa tygodnie?

Mamy do czynienia z sytuacją, która może stać się precedensem i na swój sposób wejść do historii. Jednak nie przez treść polityki, tylko przez próby powołania Rady Ministrów, o której a priori wiadomo, że nie będzie miała większości w Sejmie. Wszystkie pozostałe trzy główne siły polityczne jednoznacznie zadeklarowały wolę tworzenia rządu na czele z Donaldem Tuskiem. Wynik wyborów był jednoznaczny, zarówno jeśli chodzi o większość w Sejmie, jak i w wymiarze symbolicznym. Trudno byłoby zrozumieć wszystko to, co obserwujemy w logice systemu politycznego. Aby zrozumieć to, co się dzieje, trzeba przyjrzeć się sytuacji wewnątrz PiS. Wtedy można skonstatować, że w tym szaleństwie jest metoda.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść