68 gabinetów w ciągu 77 lat – to daje średnio mniej niż półtora roku na jedną radę ministrów. Przeszło dwa razy krócej niż w Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Z tego powodu republika, choć ma trzecią co do wielkości gospodarkę w Unii Europejskiej, odgrywa relatywnie niewielką rolę w debatach w Brukseli.
Giorgia Meloni, liderka skrajnie prawicowego ugrupowania Fratelli d’Italia (FdI), chce to zmienić. Jej rząd przyjął projekt nowelizacji czterech artykułów konstytucji, z których najważniejsza polega na powoływaniu przewodniczącego rady ministrów w wyborach powszechnych co pięć lat. Takiego rozwiązania nie zastosował do tej pory żaden kraj na świecie.
Czytaj więcej
Miażdżące zwycięstwo w Holandii lidera skrajnej prawicy Geerta Wildersa wywraca równowagę sił w Unii. Jak przewidywaliśmy w środowym komentarzu wymarzone przez Parlament Europejski przekształcenie Wspólnoty w federację zostało przez holenderskich wyborców przekreślone.
– To będzie matka wszystkich reform. Spowoduje, że ludzie, którzy rządzą tym krajem, będą desygnowani przez Włochów – tłumaczy Meloni.
Obecnie to wybierany przez parlament prezydent wskazuje kandydata na premiera, który ma potem zdobyć poparcie większości deputowanych. Szef rządu nie musi jednak być posłem czy senatorem.