Między Czechami a Irlandią. UE nie może odegrać roli w sprawie wojny w Izraelu

Uwarunkowane historycznie podziały uniemożliwiają UE odgrywanie aktywnej roli w wojnie w Izraelu.

Publikacja: 14.11.2023 03:00

Josep Borrell (w środku) próbuje godzić proizraelskie stanowisko państw Europy Środkowej z propalest

Josep Borrell (w środku) próbuje godzić proizraelskie stanowisko państw Europy Środkowej z propalestyńskim Europy Zachodniej

Foto: PAP/EPA

Unia Europejska uznaje prawo Izraela do samoobrony po brutalnym ataku terrorystycznym Hamasu 7 października. Jednocześnie apeluje do Izraela o działania w zgodzie z prawem międzynarodowym. Oraz o ustanowienie przerw humanitarnych, które pozwoliłoby na dostarczenie paliwa, żywności, leków czy wody oraz na ewakuację ludności cywilnej ze Strefy Gazy. Ten przekaz jednoczy 27 państw członkowskich.

Ale to minimum, które nie pozwala na odgrywanie przez UE aktywnej roli. Owszem – jest i zawsze była, największym dawcą pomocy humanitarnej dla Strefy Gazy. Nie może jej jednak dostarczyć w sytuacji, gdy Izrael bez przerwy ostrzeliwuje szpitale i nie reaguje na apele o przerwy.

Przerwy czy rozejm

– Sytuacja humanitarna jest katastrofalna i będzie coraz gorzej. Ważne jest zdefiniowanie i przestrzeganie przerw humanitarnych. Muszą być ogłoszone z wyprzedzeniem, żeby organizacje humanitarne mogły je wykorzystać, i wystarczająco długie, żeby zapewnić bezpieczeństwo. Teraz tak nie jest – przekonywał Janez Lenarcic, unijny komisarz ds. pomocy humanitarnej.

Czytaj więcej

Wicepremier Belgii chce nałożenia sankcji na Izrael

Cypr zaproponował stworzenie morskiego korytarza humanitarnego, pomysł podchwycił Josep Borrell, wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Ale komisarz Lenarcic podkreśla, że na wybrzeżu Strefy nie ma infrastruktury do jej odbioru i rozładunku.

Pozostaje zatem liczyć na tzw. przerwy humanitarne, o które UE jednogłośnie apeluje od kilku tygodni. Ponieważ nic to nie daje, część państw chce pójść o krok dalej. Irlandia, Hiszpania, Belgia i Słowenia zaapelowały w poniedziałek o „humanitarne zawieszenie broni”. Bardziej umiarkowana była Francja, która powiedziała o jednej długiej przerwie humanitarnej, która mogłaby być wstępem do negocjacji o zawieszeniu broni. Ale inni – przede wszystkim Europa Środkowo-Wschodnia, są bardzo sceptyczni. Najjaśniej wyraził to Krisjanis Karins, minister spraw zagranicznych Łotwy i były premier tego kraju.

– Przerwa humanitarna to coś fundamentalnie różnego niż zawieszenie broni. To pierwsze pozwoli na dostarczenie pomocy humanitarnej. To drugie da czas Hamasowi na przegrupowanie sił i przygotowanie kolejnego ataku na Izrael. Bo przecież to jest celem Hamasu: zniszczenie państwa Izrael – powiedział Łotysz.

W podobnym duchu, czyli uwzględniając minimalistyczne unijne stanowisko, ale jednocześnie krytykując Hamas za używanie ludzkich tarcz i broniąc zdecydowanie prawa Izraela do samoobrony, wypowiadali się szefowie dyplomacji takich krajów, jak np. Litwa, Czechy, Rumunia, Finlandia.

Czytaj więcej

Szczyt Unii Europejskiej. Gaza dzieli Europę

Czerwony Zachód

Jeśli stanowisko propalestyńskie oznaczyć kolorem czerwonym, a proizraelskie – niebieskim, to widać wyraźnie, że im dalej na zachód – Hiszpania, Portugalia, Irlandia – tym więcej sojuszników ma Palestyna – jest tam jaskrawo czerwono. Przesuwając się na wschód kolor zmienia się w niebieski, z kilkoma krajami na fioletowo. Na południu Europy Włochy są proizraelskie, a np. Grecja bardziej propalestyńska. Taką mapę sporządził Eumatrix, ekspercki portal analizujący rozkład głosowań w UE.

Przyczyny są różne. I tak Irlandia, największy sojusznik Palestyny w UE, widzi w niej swoją przeszłość, gdy sama była pod brytyjskim jarzmem.

Państwa Europy Wschodniej tradycyjnie wspierają Izrael, co częściowo jest reakcją na czasy komunizmu, gdy trzeba było bezwarunkowo go krytykować i być sojusznikiem świata arabskiego. Ale przyczyny są też historyczne – Polska czy Czechy to miejsca ważne dla żydowskiej spuścizny. Czechy – mimo międzynarodowego embarga – dostarczyły broń i szkoliły izraelskich pilotów w styczniu 1948 roku, w czasie pierwszej wojny izraelsko-arabskiej, gdy w Pradze rządziła jeszcze koalicja demokratyczno-komunistyczna. Z kolei Niemcy popierają Izrael z oczywistych powodów historycznych, choć obecny rząd wyraża to w sposób bardziej umiarkowany, ze względu na obecność w koalicji Zielonych, zazwyczaj bardziej propalestyńskich.

Francja sytuuje się gdzieś pośrodku. Nie chce izolować Izraela, ale jednocześnie zawsze pielęgnowała swoje wpływy w świecie arabskim.

Kolejna linia podziału to lewica – bardziej propalestyńska – i prawica – proizraelska. To wyjaśnia proizraelskie nastawienie rządu we Włoszech czy propalestyńskie w Portugalii i Hiszpanii. Choć znów tylko do pewnego stopnia. Hiszpańska prawica jest bardziej umiarkowana, jeśli chodzi o poparcie dla Palestyny niż rządzący socjaliści, ale historycznie nigdy nie wspierała Izraela. Reżim generała Franco nie uznał państwa Izrael. Nastąpiło to dopiero po jego upadku w 1986 roku, gdy Hiszpania weszła do UE. A w 2014 roku hiszpański parlament, głosami również prawicy, przyjął rezolucję o prawie Palestyny dla własnego państwa.

Polityka
Europejczycy za nowym otwarciem brytyjsko-unijnym. Pod wpływem Trumpa i Putina
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Prezydent Korei Płd. przerywa milczenie. Tłumaczy, dlaczego wprowadził stan wojenny
Polityka
Dyrektor FBI rezygnuje. Donald Trump nie kryje radości
Polityka
Biden zatwierdził memorandum bezpieczeństwa dla administracji Trumpa. Chodzi o Rosję i konkurentów USA
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Czy przekręt z wyborami w Rumunii da się powtórzyć w Polsce?