Rosyjska agresja na Ukrainę oraz dyskusja o możliwym rozszerzeniu UE zdynamizowały debatę wewnątrz wspólnoty w sprawie reform instytucjonalnych. Po pierwsze, i to opinia podzielana przez większość państw członkowskich, dużo większy nacisk musi być położony na praworządność. Stąd postulat uwarunkowania wprost wypłaty unijnych funduszy od poszanowania praworządności (obecnie trzeba wykazać zagrożenie dla interesów finansowych UE) oraz – to propozycja Niemiec – zmiany artykułu 7, tak żeby nie wymagał jednomyślności.
Drugi ważny temat to prawo weta, które w UE ogranicza się do polityki podatkowej i zagranicznej. Niemcy, popierane przez kilka innych państw, proponują zmiany i przejście w niektórych częściach tych polityk do głosowania większościowego. To prawdopodobnie będzie jedna z najgorętszych debat, bo dla wielu państw jest to równoznaczne z oddaniem części suwerenności.
Ryszard Legutko: Unia Europejska nie jest pluralistyczna, jest monistyczna
W tej ostatniej kwestii głośno protestują politycy Prawa i Sprawiedliwości. W rozmowie z serwisem fronda.pl europoseł tej partii Ryszard Legutko pytany był o porównanie reform w UE do „budowy nowego ZSRR” i o to, czy „UE staje się totalitaryzmem”. Współprzewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów ocenił w odpowiedzi, że „w jakimś sensie tak”, ponieważ - jego zdaniem - „dzisiaj Unia Europejska totalitaryzmem jeszcze nie jest, ale tendencje zmierzają właśnie w tym kierunku”.
Czytaj więcej
UE musi się wewnętrznie zmienić, by przyjąć Ukrainę i Mołdawię. Wzmocni zasadę „pieniądze za praworządność”.
- W ZSRR funkcjonował centralizm demokratyczny, w którym teoretycznie uczestniczyły wszystkie ciała, ale w rzeczywistości to centrum podejmowało decyzje. Unia Europejska - zwłaszcza po tych mogących nastąpić zmianach, ale i obecnie - przypomina centralizm demokratyczny. To jest więc pierwsze podobieństwo - tłumaczył europoseł.