Stara polityczna maksyma głosi, że kampania wyborcza na nowo zaczyna się na dzień po rozstrzygniętych wyborach. W Polsce tej jesieni nic nie brzmi bardziej prawdziwie. Przymiarki do wiosennych wyborów samorządowych wystartowały już na dobre. Będą to pierwsze od 2015 roku wybory, które odbędą się nie w trakcie sprawowania władzy przez PiS (zakładając oczywiście, że nie dojdzie do żadnych niespodzianek w Sejmie w najbliższych tygodniach). Będą to też pierwsze wybory i kampania po zmianach, które zapowiada obecna opozycja. W tym dotyczących KPO, mediów publicznych czy też nowości w relacji rząd–samorząd.
Czytaj więcej
Kandydat na marszałka Sejmu zostanie ogłoszony w przyszłym tygodniu. Liderzy KO, Lewicy i Trzeciej Drogi są zadowoleni z przebiegu negocjacji.
Od 2018 roku PiS sprawuje władzę w ośmiu sejmikach wojewódzkich. Po zmianie władzy centralnej, przez kilka najbliższych tygodni, będzie to najważniejszy dla partii Kaczyńskiego element władzy. I właśnie o rezultaty w sejmikach już teraz są w partii Kaczyńskiego obawy. Zwłaszcza że jest pokiereszowana po tym, co stało się 15 października. I potrzebuje szybko odbudować sztab oraz możliwości prowadzenia kampanii – jednocześnie przy wyciągnięciu wniosków z poprzedniej i rozliczeniu winnych. To nie wydaje się proste.
Czy partia Ziobry będzie konkurencją dla PiS?
Stawką wyborów samorządowych będzie jednak nie tylko kwestia władzy w sejmikach czy prób zdobycia przez PiS przyczółków w niektórych miastach. Ale być może też spoistość prawicy jako takiej. Zbigniew Ziobro ma w nowym Sejmie 18 parlamentarzystów – tyle, by stworzyć swój klub. W przeszłości porażki po stronie PiS były katalizatorami podziałów. I również teraz niektórzy nasi rozmówcy z PiS spodziewają się, że po wyborach samorządowych Ziobro odejdzie z klubu i koalicji, by szukać sukcesu samodzielnie w wyborach do PE, a później być może w prezydenckich. Wtedy PiS byłoby nie tylko w opozycji, ale też z nową konkurencją po prawej stronie.
Czytaj więcej
Liczba obietnic w kampanii była wyjątkowo wysoka, to może wywołać problemy – mówi prof. Ryszard Bugaj, ekonomista.