Pałac Elizejski chce, aby nakłady na obronę w latach 2024–2030 osiągnęły 431 mld euro, o 40 proc. więcej niż w poprzedniej siedmiolatce. Szczególny nacisk ma być położony na siły odstraszania nuklearnego. Odnowienie tej części arsenału ma pochłonąć 50–60 mld euro. Chodzi w szczególności o flotę okrętów podwodnych, z których stale przynajmniej co trzeci znajduje się w nieokreślonym miejscu na morzu. Ma to gwarantować, że nawet, jeśli Francja zostanie zaatakowana przez siły jądrowe, wróg może spodziewać się druzgocącej odpowiedzi. Duże nakłady zaplanowano jednak też m.in. na agencję walki w cyberprzestrzeni (Anssi). Uzyska ona większe niż dotąd prawa do przeprowadzenia podsłuchów rozmów i kontroli danych internetowych.
Wojna w Ukrainie pokazała jednak, że użyteczność uzbrojenia jądrowego w praktyce ma poważne ograniczenia. Dlatego Paryż chce teraz zaangażować poważne środki w rozbudowę i odbudowę floty czołgów, samolotów, ciężkich wozów bojowych. Jednak przynajmniej 30 mld euro z zakładanego budżetu pochłoną też znacznie wyższe koszty energii i materiałów, niż się spodziewano przed inwazją.
W doktrynie wojskowej wskazuje się przede wszystkim na zagrożenie ze strony Rosji i Chin. Jednak Francja nie może całkowicie abstrahować od ambitnych planów wojskowych Niemiec. Zdaniem sztokholmskiego instytutu SIPRI w tym roku wydatki obu krajów będą zbliżone: 55,8 mld euro dla Niemiec, 53,6 mld euro dla Francji. Ale w przemówieniu przed Bundestagiem 27 lutego ub.r. kanclerz Scholz zapowiedział, że docelowo kraj będzie przeznaczał 2 proc. PKB na siły zbrojne (przez cztery lata ma być dodatkowo wykorzystany specjalny fundusz 100 mld euro). To odpowiada dziś ok. 86 mld euro rocznie.
Czytaj więcej
Skazanie na więzienie byłego prezydenta z powodu afer korupcyjnych może okazać się ostatnim akordem w załamaniu gaullizmu - ruchu, który zbudował powojenną potęgę Francji.
Emmanuel Macron nie ma większości w Zgromadzeniu Narodowym. Aby uzyskać wystarczające poparcie dla swoich planów wojskowych musi więc lawirować między różnymi siłami opozycji. Kluczowa jest postawa Republikanów, którzy mają 62 deputowanych. Gaulliści uważają jednak, że wzrost wydatków powinien być jeszcze większy, przede wszystkim z uwagi na większe koszty materiałów i usług. Ekologom Pałac Elizejski obiecał z kolei, że proces modernizacji sił zbrojnych będzie wpisywał się w plan ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.