Posłanka została zapytana o to, dlaczego opozycja złożyła wniosek o wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki, Przemysława Czarnka. Wniosek ma zostać rozpatrzony przez Sejm w czwartek późnym wieczorem.
- Wota nieufności zwykle rozpatrywane są w czasie, gdy ludzie nie mają już siły i czasu, żeby śledzić wydarzenia w Sejmie. Jest bardzo dużo merytorycznych argumentów, z powodu których pan minister Czarnek powinien opuścić ministerstwo. Przez młodych ludzi jest on postrzegany jak dyrektor pruskiej szkoły. Im bardziej stara się ustawić szkołę na swoją modłę, tym mocniej rośnie sprzeciw uczniów przeciw jego polityce. Po ośmiu latach rządów PiS-u można mówić już o ofiarach reformy poprzedniej minister, Anny Zalewskiej. Mówimy o dzieciach, które nie są w stanie dostać się do dobrej szkoły średniej lub na porządne studia bez korepetycji. Nauczyciele muszą iść strasznie szybko z materiałem, co sprawia, że uczniowie mają trzy sprawdziany i pięć kartkówek w ciągu jednego tygodnia. To nie sprzyja w przygotowaniu młodych ludzi do startu w dorosłe życie - stwierdziła przewodnicząca koła Polski 2050.
- Opozycja ma prawo, żeby oceniać pracę ministrów. To tradycyjne metoda stosowana w krajach demokratycznych. Przed chwilą odwołany został minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk, który również musiałby zmierzyć się z wotum nieufności - dodała.
- Jeżeli mamy w Polsce wysoką podaż mieszkań na rynku i zaczniemy dopłacać do nich za pomocą kredytu 2 proc., to liczba chętnych się zwiększy, ale liczba mieszkań niekoniecznie
Hennig-Kloska oceniła także nowy program mieszkaniowy rządu, który zakłada zmniejszenie oprocentowania kredytów hipotecznych do 2 proc.