W trakcie przyjazdu do Polski Joe Bidena oczy Polaków i świata będą zwrócone na dwie osoby – prezydenta USA i prezydenta Polski. Jeśli przyjechałby do Warszawy również prezydent Ukrainy, uwaga świata skupiłaby się na trzech osobach, mimo że Biden spotka się z nie tylko prezydentem Andrzejem Dudą, ale również przywódcami tzw. Bukaresztańskiej Dziewiątki.
Dlaczego rola Andrzeja Dudy jest tak ważna i dostrzegalna na świecie? To właśnie prezydent jako gospodarz wizyty reprezentuje wsparcie Polski dla Ukrainy. Jego relacje, jeszcze sprzed agresji Rosji na Ukrainę, były bliskie z Wołodymyrem Zełenskim. To jego postawa od początku wojny jest jednoznaczna i nieugięta, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy i apelowanie o nie do Zachodu. Teraz Duda apeluje, żeby NATO udzieliło Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa. Prezydent Ukrainy może liczyć na prezydenta Polski i nie ma w tym kunktatorstwa i kalkulacji, co widzą inni światowi przywódcy.
Czytaj więcej
Jak powiedział w rozmowie z Polsat News wiceszef MON Marcin Ociepa, "zawsze możemy spodziewać się...
Prezydent Andrzej Duda wie, że od bezpieczeństwa Ukrainy zależy bezpieczeństwo Polski i regionu. Przez ostatnie miesiące to Duda miał rację w sprawie Ukrainy i stał po właściwej stronie, a nie kanclerz Niemiec czy prezydent Francji. Znaczenie pierwszego obywatela RP rośnie na świecie, co ma też gigantyczne znaczenie w roku wyborczym w Polsce. Tymczasem między Pałacem Prezydenckim a Nowogrodzką wieje chłodem.
Tajemnicą poliszynela jest, że Jarosław Kaczyński nie poważa prezydenta Dudy. Prezes PiS traktuje głowę państwa instrumentalnie, oczekując pełnej dyspozycyjności i lojalności. Również minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro jest w sporze z głową państwa. Widać to było choćby przy sprawie lex TVN, widać to również w sprawie ustaw o sądownictwie. Andrzej Duda, kierując ustawę o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego, stworzył PiS problem, który może zaważyć na wyniku wyborów parlamentarnych. Nie wiadomo, czy przed listopadem pieniądze z KPO wpłyną do Polski, bo nie wiadomo, czy skonfliktowany wewnętrznie TK zbierze się, żeby zająć się ustawą. To nie musi być ostatnia kłoda, którą głowa państwa rzuca rządzącym pod nogi w roku wyborczym. PiS będzie potrzebować podpisów prezydenta pod kluczowymi ustawami, w tym zmianie kodeksu wyborczego. A prawda jest taka, że Duda już nie potrzebuje PiS.