- Jeżeli będziemy mieć dowody, że PiS sfałszował wybory, to będzie po wszystkim, bo to oznacza, że PiS przez następne cztery lata będzie trzymał władzę w Polsce i będzie uprawiał tę oligarchię polityczną, którą dziś uprawia. Na to nie możemy pozwolić - powiedział w rozmowie z RMF FM Paweł Poncyljusz. - Dlatego krzyczymy wniebogłosy, że zmiana kodeksu wyborczego idzie tylko w kierunku tego, żeby na prowincji czy na obszarach wiejskich, gdzie często jedynie telewizja publiczna dociera i ten hejt na wszystkich, którzy nie są z PiS-u, że tam trzeba przypilnować tych wyborów - dodał.

Czytaj więcej

Sławomir Nitras: PiS nadużywa władzy, żeby wygrać

Zdaniem wiceprzewodniczącego klubu KO, zmiany w kodeksie wyborczym mogą doprowadzić do tego, że ludzie „będą wychodzili z mszy, przechodzili do salki parafialnej i oddawali głosy”. - Biorąc pod uwagę, co dzisiaj się dzieje w parafiach, jak są kształtowane poglądy parafian, to na prowincji – biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia tylko z TVP Info i taką nachalną propagandą proPiS-owską, to wszystko robi pewną sumę zdarzeń. Trzeba to też brać pod uwagę - stwierdził. 

Polityk mówił także o tym, czy Sławomir Nitras, stojący na czele obywatelskiej inicjatywy kontroli wyborów, jest dobrym kandydatem na takie stanowisko. - Człowiek rozsądny, patrzy oczami wyobraźni na to, co się może zdarzyć - powiedział. - I musi się zabezpieczać przeciwko takim ryzykom. Myślę, że jest jednym z dobrych (kandydatów red.), dlatego, że jest bardzo sprawny organizacyjnie i to pokazał wielokrotnie - dodał.