Szymon Hołownia: Opozycja? Wcale nie jest skłócona

Jeśli chodzi o wspólną listę wyborczą, wszystkie drzwi są otwarte – mówi Szymon Hołownia, lider Polski 2050.

Publikacja: 18.01.2023 03:00

Szymon Hołownia: Opozycja? Wcale nie jest skłócona

Foto: RZECZPOSPOLITA/ JERZY DUDEK

Dlaczego koło Polska 2050 nie poparła nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, którą pozytywnie ocenia Komisja Europejska?

Nie mogliśmy jej poprzeć ani nawet wstrzymać się od głosu – co faktycznie oznaczało jej poparcie. Po pierwsze – bo jest niezgodna z konstytucją. Po drugie – bo jej wejście w życie doprowadzi do totalnego paraliżu NSA, sądu bardzo ważnego dla milionów Polaków, przedsiębiorców, samorządów (107 sędziów NSA, gdzie na rozstrzygnięcie już dziś czeka się ok. dwóch lat, dostanie z miejsca 200 spraw do sądzenia w składach pięcio- i siedmioosobowych). Po trzecie – bo nie naprawia ona stanu praworządności w Polsce, tylko konserwuje ziobrystowskie bezprawie.

Czytaj więcej

Patryk Jaki: Prezydent zawiódł. W sprawie sądownictwa poczynił ogromne szkody

Co musiałoby się stać, żebyście ustawę poparli lub wstrzymali się od głosu podczas jej procedowania?

Wraz z innymi ugrupowaniami opozycji demokratycznej wypracowaliśmy cztery poprawki, które sprawiłyby, że ustawa zyskiwałaby sens. Te poprawki zostały w atmosferze jawnych i bezczelnych kpin z opozycji, jej wyborców, ich wartości, odrzucone przez Kaczyńskiego i Ziobrę. Mogli sobie na to pozwolić, bo zakładali, że udało im się postawić opozycję pod ścianą i tak czy siak „puści” im tę ustawę z obawy przed tym, co będzie o niej później mówić propaganda w TVP.

Otóż my wychodzimy z założenia, że nie należy się bać TVP. I że trzeba być wiernym wyznawanym wartościom oraz nie ulegać szantażom Kaczyńskiego, który dziś łaskawie gotów jest odblokować Polakom pieniądze, ale chce za to ukraść im na trwałe kolejny kawałek wolności. Pieniądze z KPO należą się Polakom od miesięcy, ale nie można zgodzić się na to, by byli okradani z innych wartości. Co zyskaliby nasi wyborcy na tym „zgniłym” kompromisie, skoro premier już mówi, że te pieniądze trafią do Polski w trzecim, a może w czwartym kwartale, a więc już po wyborach?! Rok temu była szansa na to, że KPO może zacząć pracować w Polsce jeszcze w tym roku, ale po co otwierać tę furtkę teraz, kosztem demobilizacji opozycyjnego elektoratu, podczas gdy nie ma gwarancji, czy ustawa w takim kształcie wystarczy do odblokowania KPO? To politycy Zjednoczonej Prawicy zablokowali środki z KPO i to na nich ciąży obowiązek ich odblokowania, opozycja może i powinna ten proces wspierać, ale pod warunkiem, że robi to w zgodzie ze swoim systemem wartości.

Egzegeza ezopowych tweetów komisarza Reyndersa to za mało, by powiedzieć, że Europa akceptuje tę ustawę. My od naszych źródeł w Brukseli słyszymy raczej: zobaczymy. Uchwalcie, podpiszcie, zobaczymy produkt finalny i wtedy się wypowiemy.

Czy Polska 2050 złamała umowę ugrupowań opozycyjnych, które miały solidarnie wstrzymać się od głosu podczas głosowania nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym?

Nie. Przy poprzednim „okrążeniu” sejmowych prac nad tą ustawą było spotkanie liderów opozycji, w którym brałem udział. Wypracowaliśmy wspólne stanowisko, prowadziliśmy działania w zgodzie z nim. Tym razem ustalenia odbywały się na poziomie szefów kół i klubów. Były jasne: wspólnie głosujemy za odrzuceniem wniosku Konfederacji o wyrzucenie tej ustawy do kosza w pierwszym czytaniu. Chcemy nad nią pracować, dać jej szansę. Co do dalszych losów – każdy mówił, ku czemu się skłania, my od początku sygnalizowaliśmy, że u nas ostateczna polityczna decyzja jeszcze nie zapadła i uzależniamy ją od przebiegu prac nad poprawkami. Głosowanie było w piątek. Już w środę Borys Budka rozmawiał z Michałem Kobosko, który przekazał mu, że jeśli PiS odrzuci wszystkie poprawki naprawiające ustawę, najpewniej będziemy przeciw. Wieczorem przekazałem to stanowisko Donaldowi Tuskowi, z którym rozmawiałem o tym jeszcze i w czwartek, i w piątek rano.

Czyli dla opozycji wasze stanowisko nie było zaskoczeniem?

W czwartek, po tym, co wydarzyło się w komisjach, podjęliśmy decyzję, że będziemy przeciw, a ja przekazałem ją liderom PSL i Lewicy. Namawiałem do jedności opozycji w sprzeciwie wobec tej ustawy, byśmy razem wywrócili Kaczyńskiemu stolik, wywołali wstrząs w tej gangsterskiej koalicji. Partnerzy inaczej niż my ocenili sytuację, do czego mają prawo. Podsumowując: nie można złamać umowy, której nie było. Zachowaliśmy się w stu procentach lojalnie, nikogo niczym nie zaskakując, uprzedzając o wszystkim, podejmując próby negocjacji. Mamy prawo do swojego stanowiska, zwłaszcza w tak ważnych kwestiach.

Co powinno stać się z ustawą po wyjściu z Senatu?

Ziobro jest umówiony z Kaczyńskim na odrzucenie wszystkich poprawek, jakie wprowadzi Senat, więc ta ustawa wyjdzie do prezydenta w kształcie, w jakim została uchwalona w Sejmie.

Polska 2050 wciąż będzie przeciwko?

Najsensowniejszym rozwiązaniem byłoby więc odrzucenie w Senacie ustawy w całości. Kaczyński miałby dwa wyjścia – skompromitować Ziobrę, zmuszając go do odrzucenia weta Senatu, lub wywołać głęboki kryzys w rządowej koalicji. Ten rząd szybciej przeszedłby wtedy do historii, a pieniądze z KPO kolejny rząd, demokratyczny, „dowiezie” Polakom, bez żadnych machlojek, łamania prawa, w miesiąc. Powtórzę: wydaje mi się, że opierając się na założeniach sprzed roku, zrobiliśmy – strona demokratyczna – słaby deal. Otworzyliśmy Kaczyńskiemu drogę do pieniędzy, które my załatwilibyśmy porównywalnie szybko (czwarty kwartał tego roku), bez łamania prawa, nie sprzeniewierzając się swoim wartościom, patrząc, jak Ziobro – śmiejąc się nam w twarz – wszczyna kolejne dyscyplinarki wobec sędziego Juszczyszyna, i nie dając liderowi SP możliwości jeżdżenia w kampanii wyborczej z kartonowymi czekami i kupowania głosów za te, wtedy wciąż wirtualne, pieniądze. Jeśli jednak Senat postanowi pracować nad poprawkami, tak jak w Sejmie weźmiemy udział w pracach nad ich wprowadzeniem, niestety – jak mówiłem – bez większych złudzeń, jaki będzie ich finał.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Blue Monday opozycji w Sejmie

Czy Koalicja Obywatelska popełniła błąd, wstrzymując się od głosu?

To suwerenne prawo Donalda Tuska, inaczej niż ja ocenił ryzyka, szanuję to. Wzajemny szacunek towarzyszył też rozmowom i z nim, i z innymi liderami. Przyznaję więc, że nie rozumiem wszystkich tych emocjonalnych, personalnych ataków kierowanych teraz pod moim adresem i pod adresem naszego ruchu przez niektórych posłów Platformy i innych ugrupowań. Jak rozumiem, każdy z nich zagłosował w zgodzie z własnym sumieniem. Nasi posłowie postąpili dokładnie tak samo. Efekt finalny jest po myśli PO, PSL i Lewicy, ustawa przeszła, my mamy tylko siedem mandatów. Osiągnęli polityczny cel, głosowali, jak chcieli. Czemu więc to my mamy być teraz winni i czemu w zasadzie mamy być winni? Nie rozumiem.

A czy podzielona i skłócona opozycja będzie w stanie współpracować i np. stworzyć wspólną listę na wybory parlamentarne lub razem rządzić, jeśli PiS straciłoby władzę?

To, że się różnimy, nie oznacza, że jesteśmy skłóceni czy podzieleni. Opozycja może i powinna spierać się o najważniejsze wartości, na tym polega polityka, jesteśmy odrębną partią, możemy głosować inaczej, wspólnym mianownikiem były przygotowane poprawki, które są wspólną wizją rozwiązania finalnego problemu. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, czy do wyborów wystartujemy na własnej, czy na jakiejś wspólnej liście, w mojej ocenie wszystkie drzwi pozostają tu nadal otwarte.

Czy zagłosujecie za ustawą wiatrakową, która jest kolejnym kamieniem milowym? Polska musi go spełnić, żeby dostać środki z KPO.

Od początku naszego ruchu odblokowanie uchwalonej przez PiS idiotycznej ustawy „10H” jest w centrum postulatów naszego ruchu. Próbując zachęcić do wyciągnięcia jej z zamrażarki, przyspieszenia prac, złożyliśmy nawet własny projekt ustawy, odblokowujący potężne możliwości, jakie da polskim odbiorcom prądu energetyka wiatrowa na lądzie, wprowadzając zabezpieczenia ich interesów oparte nie na absurdalnym kryterium wysokości masztu turbiny, ale na normach hałasu – on powinien być odczuwalny maksymalnie na poziomie szmeru domowej lodówki. Marszałek Witek sugerowała nam, że ustawa – w związku z tym, że to jeden z kamieni milowych – zostanie zmieniona, cieszy nas, że stanie się to na najbliższym posiedzeniu Sejmu, bardzo czekamy na te zmiany, licząc, że PiS nie zaszyje w nich tym razem jakichś pułapek.

Dlaczego koło Polska 2050 nie poparła nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, którą pozytywnie ocenia Komisja Europejska?

Nie mogliśmy jej poprzeć ani nawet wstrzymać się od głosu – co faktycznie oznaczało jej poparcie. Po pierwsze – bo jest niezgodna z konstytucją. Po drugie – bo jej wejście w życie doprowadzi do totalnego paraliżu NSA, sądu bardzo ważnego dla milionów Polaków, przedsiębiorców, samorządów (107 sędziów NSA, gdzie na rozstrzygnięcie już dziś czeka się ok. dwóch lat, dostanie z miejsca 200 spraw do sądzenia w składach pięcio- i siedmioosobowych). Po trzecie – bo nie naprawia ona stanu praworządności w Polsce, tylko konserwuje ziobrystowskie bezprawie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Wylosowano numery list
Polityka
Nietypowa rekonstrukcja rządu. "Dwa nazwiska zaskoczeniem"
Polityka
Tomasz Siemoniak po Kolegium ds. Służb: Trwają przeszukania i przesłuchania
Polityka
Sondaż przed wyborami do PE: KO o włos przed PiS
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska: Jest czworo nowych ministrów