Jak były premier i szef głównej partii opozycyjnej ANO Andrej Babiš odnosi się do proukraińskiej polityki rządu?
Jesteśmy teraz w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi, w których Babiš startuje. Zgodnie z sondażami jego wyborcy są podzieleni na trzy grupy. Jedna trzecia popiera Ukrainę, jedna trzecia Rosję, a reszta jest zagubiona, nie wie, kogo popierać. Dlatego Babiš kluczy, z jednej strony sprzeciwia się dostawom broni dla Ukrainy, a z drugiej, on, czy bardziej jego koledzy partyjni, mówią, że popierają politykę rządu w sprawie Ukrainy, ale nie chcą podawać szczegółów. Przy okazji wskazują na rząd jako sprawcę kryzysu energetycznego, a to pomaga Putinowi. I jest wyrwane z kontekstu, bo Czechy są jak rzadko który kraj uzależnione od rosyjskiego gazu, ale za to odpowiada rząd Babiša.
Czytaj więcej
- Wspieramy Ukrainę na wszelkie możliwe sposoby - ekonomicznie, humanitarnie, politycznie i milit...
Niedawno pani mówiła, że nie wie, jaką politykę wobec Rosji prowadziłby Babiš, gdyby nadal był premierem. Choć dodała pani, że Babiš za wzór uważa politykę Viktora Orbána, a przecież on jest prorosyjski. Czy Babiš jako premier postępowałby tak jak szef węgierskiego rządu?
Jestem przekonana, że tak. On podziwia silnych przywódców, a Viktor Orbán taki mu się wydaje, bo wygrywa wybory uzyskując większość. Przed zeszłorocznymi wyborami parlamentarnymi w Czechach zaprosił Orbána, by pomógł mu w kampanii w jego okręgu. Do dzisiaj wspiera Orbána, a przecież widzi, jaką politykę on prowadzi względem Ukrainy, czyli występuje w roli konia trojańskiego Putina w UE. Orbán jest prorosyjski w sprawach energetycznych. I nie tylko nie dostarcza Ukrainie broni, ale nawet nie zezwala na transport broni przez Węgry. Jest wiele widocznych przykładów współpracy Orbána i Babiša, co uważam za dowód tego, że gdyby Babiš był u władzy, postępowałby podobnie jak szef węgierskiego rządu.